About: dbkwik:resource/64iwfPsa_V9nZmEl9makQQ==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Miasto pływające/30
rdfs:comment
  • Każdy z podróżnych przywitał ręką tę ziemię tak pożą­daną, po zbyt długiej podróży, nie bez przykrych wypadków. Wszystkie lornetki zwróciły się na ten kawałek lądu Amery­kańskiego, a każden chciał go widzieć innemi oczyma, stoso­wnie do swoich smutków lub pragnień. Jankesi witali ją jak matkę ojczyznę. Południowcy z pewną pogardą patrzyli na tę ziemię północy, z pogardą zwyciężonego dla zwycięzcy. — Chcesz pan abym cię zadziwił? powiedział mi doktór Pitferge, który się do mnie przybliżył. — Zadziwiaj doktorze. — A więc, będziemy mieli burzę, może nawałnicę przed końcem dnia. — Pański lekarz?
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Rozdział XXX
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
adnotacje
  • Dawny|1872 r
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Juliusz Verne
abstract
  • Każdy z podróżnych przywitał ręką tę ziemię tak pożą­daną, po zbyt długiej podróży, nie bez przykrych wypadków. Wszystkie lornetki zwróciły się na ten kawałek lądu Amery­kańskiego, a każden chciał go widzieć innemi oczyma, stoso­wnie do swoich smutków lub pragnień. Jankesi witali ją jak matkę ojczyznę. Południowcy z pewną pogardą patrzyli na tę ziemię północy, z pogardą zwyciężonego dla zwycięzcy. Kanadyjczycy patrzyli na nią jak ludzie, którzy mają jeden krok postąpić a zostaną obywatelami Stanów Zjedno­czonych. Mieszkańcy Kalifornii przebywając te wszystkie równiny Far-West’u i zostawiając za sobą. Góry Skaliste sądzili że już stają w swoich nieprzebranych kopalniach. Mor­moni, z czołem dumnem, ustami pogardliwie wykrzywionemi nie zwracali prawie uwagi na te wybrzeża, i patrzyli dalej, wstronę swej puszczy niedostępnej, w stronę Jeziora Słonego i Miasta Świętych. Co do młodych narzeczonych, ląd ten był dla nich ziemią Obiecaną. Niebo tymczasem chmurzyło się coraz bardziej. Cały ho­ryzont południowy był zasłonięty. Ogromne pasmo chmur dochodziło do zenitu. Ciężkość powietrza zwiększała się. Upał duszący przenikał powietrze, jak gdyby słońce lipcowe żarem je swoim spaliło. Czy jeszcze nie koniec wypadkom w tej podróży wieki trwającej? — Chcesz pan abym cię zadziwił? powiedział mi doktór Pitferge, który się do mnie przybliżył. — Zadziwiaj doktorze. — A więc, będziemy mieli burzę, może nawałnicę przed końcem dnia. — Burzę w kwietniu! — wykrzyknąłem. — Great-Eastern drwi sobie z pory roku — dodał Dean Pitferge, wzruszając ramionami. Ta burza wyłącznie dla nie­go. Widzisz pan te chmury przerażające które zakrywają niebo. Podobne są do zwierząt z gieologicznych czasów; nie­zadługo one się pozjadają. — Przyznaję — odrzekłem, że widnokrag jest groźny. Z pozoru grozi on burzą; tak za trzy miesiące byłbym pań­skiego zdania, kochany doktorze, lecz nie dziś. — Powtarzam panu — odpowiedział Dean Pitferge wpa­dając w zapał, że za kilka godzin burza powstanie. Ja to czu­ję, jak „storm-glass” patrz pan na te wyziewy, które się zbie­rają na wysokościach nieba. Uważaj pan te drobne chmurki, które się zbierają w jednę wielką, i na kółka zgęszczone któ­re ściskają horyzont. Wkrótce wyziewy szybko się zgęszczą a stąd wytworzy się elektryczność. Zresztą barometr opadł raptownie na siedemset dwadzieścia jeden milimetrów, i wia­trami panującemi są południowo-zachodnie, jedyne co wywo­łują burzę w zimie. — Twoje spostrzeżenia doktorze mogą być prawdziwe, odpowiedziałém niedowierzająco. Ale przecież kto widział, żeby powstawała burza wtym czasie i pod tą szerokością jeo­graficzną? — Wzmiankują o nich panie, wzmiankują w rocznikach. Często się zdarzają burze wśród zimy nie bardzo mroźnej. Trzeba było panu żyć w 1172 albo przynajmniej w 1824, w pierwszym byłbyś Pan słyszał grzmoty w lutym a w drugim w grudniu. W 1837 w styczniu piorun uderzył blisko Dram­mem w Norwegii i sprawił wielkie zniszczenie, a roku zeszłego na kanale La Manche w lutym statki rybackie z Tréport zni­szczył piorun. Gdybym miał czas przeczytać statystykę to bym pana zasypał faktami. — W reszcie kiedy tak chcesz, doktorze.... Wkrótce się przekonamy. Nie boisz się pan grzmotów przynajmniej? — Ja! — odrzekł doktór. Piorun, to mój przyjaciel. Wię­cej nawet, to mój lekarz. — Pański lekarz? — Z pewnością. Jak mnie pan widzisz byłem rażony piorunem w łóżku, 12 lipca 1867 w Kiew blizko Londynu, i piorun mnie wyleczył z paraliżu w prawem ramieniu; na co nie było żadnych środków lekarskich! — Żartujesz pan! — Bynajmniej. Jestto kuracyja ekonomiczna, kuracyja za pomocą elektryczności. Mój kochany panie, są inne wy­padki wiarogodne, które przekonywają, że piorun zastępuje najsławniejszych doktorów i jego interwencyj a jest istotnie cu­downą w chorobach trudnych do wyleczenia. — Jakkolwiek bądź, mało miałbym zaufania do pańskie­go lekarza, — rzekłem, — i dobrowolnie nie prosił bym go o poradę! — Dla tego, żeś go pan nie widział. Pozwól pan, przy­pomniałem sobie jeden dowód. W 1817 w Connecticut, wie­śniak chorujący na astmę uważaną za niepodobną do wyleczenia, został rażony piorunem w polu i zupełnie wyzdrowiał. Było to uderzenie piorunu pektoralne! — Doprawdy doktór gotów był zamienić piorun w pi­gułki. — Śmiej się, nieświadomy, śmiej się pan! Stanowczo o ni­czem pan nie wiesz, ani co do czasu ani co do medycyny!
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software