Dzierż te sztylety w złotym ciele zatopione Tam Twój los zawyje zaklęty w granicach rozumu Czyż nie słyszysz mej udręki jak wołając w noc gwieździstą wznoszę ręce w karminowej powłoce Brak mi szeptów, nie ma słów Ten oddech ostatni, odchodzę... Czas by wspomnieć ich eksodus poświęcony Tam odkryli nowy świt coś wschodziło, tak wysoko by świecić po dziś dzień Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
Dzierż te sztylety w złotym ciele zatopione Tam Twój los zawyje zaklęty w granicach rozumu Czyż nie słyszysz mej udręki jak wołając w noc gwieździstą wznoszę ręce w karminowej powłoce Brak mi szeptów, nie ma słów Ten oddech ostatni, odchodzę... Czas by wspomnieć ich eksodus poświęcony Tam odkryli nowy świt coś wschodziło, tak wysoko by świecić po dziś dzień Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa