Attributes | Values |
---|
rdfs:label
| - Atta Troll - Sen nocy letniej/07
|
rdfs:comment
| - Chmurny, w ciemnej swej jaskini, W zaufanym bliskich gronie, Atta Troll, mizantrop wzniosły, Sapie i przez zęby mruczy: „Ludzie, ludzie! wy, szydercy, Śmiejcie się! Od śmiechów waszych I od jarzma nas waszego Przyszły wielki dzień wyzwoli! O! najcięższa to zniewaga — Owe słodko-kwaśne miny W sam nos! Dzisiaj znieść nie mogę Tych obrzydłych ludzkich śmieszków! Gdym na białym licu zoczył Ten fatalny śmieszek drwiący, Wszystkie we mnie się wnętrzności Przewracały z oburzenia! Obelżywiej niźli słowem Umie człowiek tknąć uśmiechem — I w uśmiechu zdradzać nawykł Duszy swej największą wzgardę.
|
dcterms:subject
| |
Tytuł
| |
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
| |
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
| |
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
| |
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
| |
Autor
| |
abstract
| - Chmurny, w ciemnej swej jaskini, W zaufanym bliskich gronie, Atta Troll, mizantrop wzniosły, Sapie i przez zęby mruczy: „Ludzie, ludzie! wy, szydercy, Śmiejcie się! Od śmiechów waszych I od jarzma nas waszego Przyszły wielki dzień wyzwoli! O! najcięższa to zniewaga — Owe słodko-kwaśne miny W sam nos! Dzisiaj znieść nie mogę Tych obrzydłych ludzkich śmieszków! Gdym na białym licu zoczył Ten fatalny śmieszek drwiący, Wszystkie we mnie się wnętrzności Przewracały z oburzenia! Obelżywiej niźli słowem Umie człowiek tknąć uśmiechem — I w uśmiechu zdradzać nawykł Duszy swej największą wzgardę. Zawsze uśmiech! nawet wtedy, Gdy rzecz sama chce powagi; Uśmiech nawet i w miłości, W uroczystej szczęścia chwili, Zawsze uśmiech! człowiek zdolny Śmiać się nawet w tańcu! Toteż Sparodiował już tę sztukę, Godną kultem ludów zostać. Tak, tak! taniec w dawnych czasach Był pobożnym aktem wiary. Pląsał chór kapłanów bożych, I król Dawid niegdyś pląsał Z harfą przed przymierza arką. Tak i ja też pojmowałem Taniec, kiedym jeszcze tańczył W rynkach miast przed całym ludem, Co nie skąpił mi uznania. To uznanie — rad przyznaję — Miłym było sercu memu. Bo to słodycz nad słodycze W oczach wroga ujrzeć podziw! Ale nawet w entuzjazmie Ludzie śmieją się — i taniec Nie ma siły ich odmienić. Zawsze ród to będzie płochy!"
|
is dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
of | |
is dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
of | |