| rdfs:comment
| - Krasnolud Drullf, zwany "Agrestem" 1. Historia ta, wielce żałosna, Sto łez już ze sobą przyniosła, Bo, kiedy się wydarzyła, Sadzonka agrestu już zgniła. 2. Zacznijmy jednak od początku, Opowieść o małym Krzaciątku, Co, jako knyp jeszcze mały, Zasadził ogródek swój cały. 3. Mówili o nim, że jest czubek, A on sadził wciąż swój ogródek, Choć Elfie to były przymioty, By w ziemi sadzić piękne "kwioty". 4. Od dziecka doglądał ogródka, Aż w końcu wyrosła mu bródka, A w ten czas, rodzina mówiła, Że szajba mu chyba odbiła, Bo Krzacik wciąż sadził roślinki, Aż przyszły jego urodzinki, A, odmówiwszy toporka, Poprosił o grubego worka, I ojciec się w brodę podrapał, Bo synek miał do pracy zapał, Miast bronić od Orka chałupy, I wbijać mu ostrze do dupy, Ten smarkacz niedouczony, Wciąż sadził ogródek p
|
| abstract
| - Krasnolud Drullf, zwany "Agrestem" 1. Historia ta, wielce żałosna, Sto łez już ze sobą przyniosła, Bo, kiedy się wydarzyła, Sadzonka agrestu już zgniła. 2. Zacznijmy jednak od początku, Opowieść o małym Krzaciątku, Co, jako knyp jeszcze mały, Zasadził ogródek swój cały. 3. Mówili o nim, że jest czubek, A on sadził wciąż swój ogródek, Choć Elfie to były przymioty, By w ziemi sadzić piękne "kwioty". 4. Od dziecka doglądał ogródka, Aż w końcu wyrosła mu bródka, A w ten czas, rodzina mówiła, Że szajba mu chyba odbiła, Bo Krzacik wciąż sadził roślinki, Aż przyszły jego urodzinki, A, odmówiwszy toporka, Poprosił o grubego worka, I ojciec się w brodę podrapał, Bo synek miał do pracy zapał, Miast bronić od Orka chałupy, I wbijać mu ostrze do dupy, Ten smarkacz niedouczony, Wciąż sadził ogródek pieprzony! I za nic mu chłopie nie wmówisz, Nadmiernie się jeno natrudzisz... Przecie, gdy obiad, w niedzielę, On wpieprza suszone ziele! I gardzi tak winem, jak piwem, A nawet pieczonym mięsiwem! 5. Przecież to jest paranoja! Któż widział takiego cymbała, Już wszyscy się w głowę pukają, Już gada o nim wioska cała! 6. Ostatnio posadził agreścik, Piękniutki, zielony, bogaty, A we wsi wieść nową roznieśli, Że agrest posadził dla taty! Ojczulek się wzruszył niezmiernie, Gdy synek mu dzieło pokazał, I tak się też obżarł cholernie, Że mordę se sokiem umazał. A potem, rodzinka się zeszła! I matka, i bratki, i dziady... Zaś Krzacik się z dumą radował, Z tak licznej, wesołej gromady. 7. Jednakoż, nie cieszył się długo, Tak bowiem rodzinka się wczuła, Że, bijąc się o kęs najmniejszy, Wnet cały mu agrest wypruła. A kiedy ojczulek wzruszony, Powiedział, że dumny jest z niego, To synek mu w gębę dał z pięści, I pobił ojczulka starego... 8. Jak skończył ów Krzat niepokorny, Co Drullfem "agrestem" był zwany? Czasami go widać pod knajpą, I zwykle też jest narąbany... Pytacie, czy agrest też zmarniał? Ach tak, gdyż ogródek zdeptali! I, plując na ziemię nieczystą, Majątek mu cały zabrali... -Jarlaxle, figlarz ;) Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|