Na ustach i twarzy świeżej On u niej coraz omdlewa; A milszej łaknąc kradzieży Szatę jej nawet podwiewa. Ja czynie zdrowia ofiarę, Ja dla niej ginę, umieram, A za te czułość i wiarę, Ostrość i wstręty odbieram. Ach! czegóż serce tu życzy? Patrz! oto Zefir utonął Na łonie wdzięków, w słodyczy Poigrał z ogniem i spłonął. Image:PD-icon.svg Public domain
Na ustach i twarzy świeżej On u niej coraz omdlewa; A milszej łaknąc kradzieży Szatę jej nawet podwiewa. Ja czynie zdrowia ofiarę, Ja dla niej ginę, umieram, A za te czułość i wiarę, Ostrość i wstręty odbieram. Ach! czegóż serce tu życzy? Patrz! oto Zefir utonął Na łonie wdzięków, w słodyczy Poigrał z ogniem i spłonął. Image:PD-icon.svg Public domain