rdfs:comment
| - O, kiedyż z ziemi twardego rdzenia Na sprawy nasze zgodę dobędziem, Na słowa z ciebie, na słowa ze mnie - Jakimż wysiłkiem, jakimż narzędziem? Przecież jednako skrzypi w nas, gnie się I trzeszczy dzień nasz - jabłoń garbata, Owoce cierpkie w piersiach obraca, Gnatem korzennym nogi oplata. Przecież jednako na nowe lata Nasiona bólu łuskamy z siebie - Na jutro twoje, na jutro moje, Na nasze jutro o lepszym drzewie. O, kiedyż, matko, plon wykołyszesz, Nadzieją wzejdziesz, dojrzała tryśniesz Ziarnem spod kości, spod krwi - przymierzem I koniczyną o czworoliściu. Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - O, kiedyż z ziemi twardego rdzenia Na sprawy nasze zgodę dobędziem, Na słowa z ciebie, na słowa ze mnie - Jakimż wysiłkiem, jakimż narzędziem? Przecież jednako skrzypi w nas, gnie się I trzeszczy dzień nasz - jabłoń garbata, Owoce cierpkie w piersiach obraca, Gnatem korzennym nogi oplata. Przecież jednako na nowe lata Nasiona bólu łuskamy z siebie - Na jutro twoje, na jutro moje, Na nasze jutro o lepszym drzewie. O, kiedyż, matko, plon wykołyszesz, Nadzieją wzejdziesz, dojrzała tryśniesz Ziarnem spod kości, spod krwi - przymierzem I koniczyną o czworoliściu. Niechaj porośnie, niechaj wygładzi Żywoty nasze szyte i rwane, Nad twoim domem, nad domem moim, Niechaj się przyjmie dobry poranek. Uderzy niebem, zapachnie wiatrem, Zadzwoni wilgą w bliskiej olszynie, Byśmy się, wrogu mój, nie wstydzili Świerszcza o zmierzchu znaleźć w kominie. Abyśmy z mowy, co w żyłach płynie, Zielone słowa, oliwne wzięli, Gałązki młode, pędy kwietniowe - Pierwsze nadzieje tej ziemi. Niechaj wołają w wiosennym szumie, Że blizny nasze w ziołach wygoim, Że będziem przecież miłymi gośćmi, Ty w słowie moim, ja w słowie twoim. Image:PD-icon.svg Public domain
|