rdfs:comment
| - Informacja o niegroźnym wycieku (w końcu to tylko 986-krotne przekroczenie normy, co to dla Ruskich) została podana do publiki dopiero, gdy żabojady się zorientowały, że ich ser śmierdzi, a co dziwniejsze nawet świeci, bardziej niż zwykle. W zaistniałej sytuacji rząd Związku Radzieckiego Federacji Rosyjskiej wystosował oficjalne oświadczenie do mieszkańców Czelabińska i okolic. Co ciekawe mieszkańcy nie narzekają na opad radioaktywny. Wręcz przeciwnie, wręcz promieniują radością i sypią dowcipami. – A to dlatego nie ma w mieście światła, bo niedługo sami będziemy świecić!
|
abstract
| - Informacja o niegroźnym wycieku (w końcu to tylko 986-krotne przekroczenie normy, co to dla Ruskich) została podana do publiki dopiero, gdy żabojady się zorientowały, że ich ser śmierdzi, a co dziwniejsze nawet świeci, bardziej niż zwykle. W zaistniałej sytuacji rząd Związku Radzieckiego Federacji Rosyjskiej wystosował oficjalne oświadczenie do mieszkańców Czelabińska i okolic. – Ruten 106 nie jest tak groźny, jak się wydaje – wyjaśnia doktor Andriej Ważenin z Regionalnego Centrum Onkologii w Czelabińsku. – Wszyscy, którzy się zamartwiają powinni usiąść wygodnie na kanapie, pooglądać piłkę nożną i napić się piwa. Co ciekawe mieszkańcy nie narzekają na opad radioaktywny. Wręcz przeciwnie, wręcz promieniują radością i sypią dowcipami. – A to dlatego nie ma w mieście światła, bo niedługo sami będziemy świecić! – Eee, panie, nie ma się co martwić, miesiąc minął i jeszcze nikomu ogon nie wyrósł. No, nie licząc teściowej, ale ona to zawsze była wredną małpą… – Jakie promieniowanie? Dzisiaj to ja upolowałem taaaaakieeeegoooo borowika! Dorodny, a i żwawo grzybnią przebierał. Niczego mi nie wmówią żadni śmierdzący kapitaliści! My tymczasem uspokajamy – Państwowa Agencja Atomistyki (to ta śmieszna instytucja, która zarządza polskimi elektrowniami atomowymi) twierdzi, że obywatelom Polski nic nie grozi. Na wszelki wypadek lepiej zaopatrzyć się w piwko coby zneutralizować jakąkolwiek promieniotwórczość. Ostrożności nigdy nie za wiele.
|