abstract
| - – W tamtym spotkaniu gole strzelali (...) Krzysztof Nowak, nieżyjący już niestety Adam Ledwoń – powiedział Szpakowski na antenie przypominając jeden z meczów kadry z udziałem Ledwonia. Szpakowskiemu mogło oczywiście chodzić o to, że Krzysiek Nowak niestety nie żyje, a sam on niewłaściwie postawił przecinek i wywołał spore zamieszanie wśród najbliższych Ledwonia... ale pewnie tak nie było, za bardzo to proste. – Dzwoni do mnie ojciec i pyta: Adam żyjesz? A co? Mam nie żyć?! Na stacji byłem i nie mogłem odebrać - powiedział Ledwoń. – A ojciec dalej: Jezu, synu, w telewizji mówili, że nie żyjesz! Tak się wystraszyliśmy - opowiadał nasz reprezentant. Adaś wypowiedział się też wprost o samym Szpaq'u: – Żądam przeprosin na antenie! Tak, na antenie! Jak nie umie komentować, to niech tego nie robi! W domu zawały były! Żądam przeprosin na antenie! An-te-nie! Niech sobie to wbije do głowy, ANTENIE! – rzekł. – Mróz był, potem była przerwa... po przerwie mróz nie zelżał, a wręcz przeciwnie, wiatr nie osłabł, mogło się mi coś pomylić – miał powiedzieć Darek, który, choć nie sypie deszcz i nie wieje słońce, nadal zachowuje trzeźwy umysł.
|