About: dbkwik:resource/foZWn3MY_d6Ay95lBluEiw==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Miasto pływające/24
rdfs:comment
  • Wyszedłem na pokład z doktorem Pitferge. Spotkaliśmy człowieka z lalkami. — Panie — rzekł do niego doktór — cały ludek pana okropnie ucierpiał. Otóż i po niewiniątkach, które nie będą mówiły w Stanach Zjednoczonych. — O! — odpowiedział przemyślny paryżanin, — pakunek był ubezpieczony, a mój sekret z nim nie zatonął. Narobimy nowych takich lalek. Mój spółziomek nie łatwo rozpaczał, jak widać. Ukłonił się nam uprzejmie, a my poszliśmy na tył parostatku. Tam sternik powiedział nam, że łańcuchy od rudla były poplątane wczasie przestanku między dwoma uderzeniami morza.
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Rozdział XXIV
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
adnotacje
  • Dawny|1872 r
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Juliusz Verne
abstract
  • Wyszedłem na pokład z doktorem Pitferge. Spotkaliśmy człowieka z lalkami. — Panie — rzekł do niego doktór — cały ludek pana okropnie ucierpiał. Otóż i po niewiniątkach, które nie będą mówiły w Stanach Zjednoczonych. — O! — odpowiedział przemyślny paryżanin, — pakunek był ubezpieczony, a mój sekret z nim nie zatonął. Narobimy nowych takich lalek. Mój spółziomek nie łatwo rozpaczał, jak widać. Ukłonił się nam uprzejmie, a my poszliśmy na tył parostatku. Tam sternik powiedział nam, że łańcuchy od rudla były poplątane wczasie przestanku między dwoma uderzeniami morza. — Gdyby się ten wypadek zdarzył w czasie obrotów okrętu — powiedział Pitferge, niewiem coby mogło nastąpić, gdyż woda strumieniem płynęła na okręt. Już pompy parowe rozpoczęły wylewać wodę. Lecz to jeszcze nie koniec. — Co się zrobiło z tym nieszczęśliwem majtkiem? — za­pytałem doktora. — Niebezpiecznie ranny w głowę. Biedny człowiek! Jest to młody rybak, żonaty, ojciec dwojga dzieci, odbywają­cy pierwszą podróż po morzu. Doktór okrętowy ręczy za je­go zdrowie, i to właśnie sprawia, że się oń obawiam. Zresztą, zobaczymy. Rozeszła się też pogłoska, że kilku ludzi zostało porwanych, ale na wielkie szczęście, jestto fałsz. — Nakoniec, spytałem, wróciliśmy na naszę drogę? — Tak, — odpowiedział doktór — płyniemy drogą na zachód przeciwko wiatrowi i przypływowi morza. Czuć to mo­żna dobrze, — dodał, chwytając się haczyka aby nie upaść na pomost. Wiesz kochany panie, cobym zrobił z Great-Eastern’u, jeżeliby on do mnie należał? Nie wiesz? Otóż zrobiłbym z niego statek zbytkowy, po dziesięć tysięcy franków od oso­by. Płynęli by na nim tylko milijonerzy, ludzie, którzy się nie śpieszą. Przez miesiąc albo sześć tygodni płynąłby z Anglii do Ameryki. Nigdy nie byłoby fali w poprzek. Zawsze wiatr z przodu lub wiatr wtyle. Ale też nie było by żadnych huśtań ani kołysań. Moi podróżni byli by zabezpieczeni prze­ciwko chorobie morskiej i płaciłbym im po sto franków za znudzenie w podróży. — Otóż to jest myśl praktyczna — odpowiedziałem. — A tak! — odparł Dean Pitferge — możnaby zrobić pieniądze... albo stracić! Tymczasem parostatek odbywał swą drogę zwolna, obracając pięć albo sześć razy koła co najwię­céj, tak aby się utrzymać. Kołysanie bałwanów było przera­żające, lecz sztuka drzewa z przodu okrętu przerywała fale, normalnie, a Great-Eastern nie przyjmował żadnego statku morskiego. Niebyła to już wcale góra metalowa idąca prze­ciwko górze wody, lecz skała silna, nie zwracająca uwagi na kołysanie bałwanów. Zresztą deszcz zaczął potokami pa­dać, co nas zmusiło schronić się pod wystawą dużego salonu. Przez tę ulewę ustał wiatr i morze się uspokoiło. Niebo się rozjaśniło na zachodzie i ostatnie wielkie chmury rozeszły się w stronę przeciwną. O godzinie dziesiątéj huragan zawiał raz ostatni. O dwunastéj można było mniej więcej oznaczyć punkt w którym byliśmy: Szer. 41° 50ʻ P. Dłu. 61° 57ʻ Z. Bieg. 193 mil. To znaczne zmniejszenie w przeliczonéj drodze można było przypisać jedynie burzy która podczas nocy i poranku bezustannie uderzała o okręt; burzy tak okropnej, że jeden z podróżnych, — prawdziwy mieszkaniec oceanu który go prze­pływał po raz czterdziesty, — nie widział podobnéj ani razu. Inżynier wyznał nawet, że od czasu owego uraganu, kiedy Great-Eastern pozostawał przez trzy dni w bałwanach fal, okręt nie był zaatakowany z tak wielką gwałtownością. Lecz trzeba i to dodać, że zadziwiający ten parostatek, jeżeli płynie wolno i kołysze się bardzo, przedstawia wobec nawałnic mor­skich zupełne bezpieczeństwo. Utrzymuje się jak kloc pełny, a tę wytrwałość swoję zawdzięcza doskonałéj jednorodności budowy, podwójnemu dnu i zadziwiającym bokom swego pokładu. Lecz powiedzmy i to także. Chociaż on jest tak sil­ny nie trzeba go bez powodów wystawiać przeciwko wzburzonemu morzu. Jakkolwiek jest wielki, jakkolwiek silnym się wydaje; okręt nie jest przecież zniesławionym, jeżeli ucie­ka przed burzą. Dowódca okrętu nie powinien nigdy zapomi­nać, że życie jednego człowieka więcéj znaczy niż zadowole­nie miłości własnéj. W każdym wypadku upierać się przy swojem jest niebezpiecznie, zapędzać się nagannie; a przykład niedawny smutnego wypadku, który się zdarzył na jednym ze statków zaoceańskich, przekonywa, że kapitan nie powinien nad możność walczyć z morzem, chociażby czuł nawet następujący na swe pięty okręt towarzystwa spółzawodniczącego.
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software