rdfs:comment
| - Wreszcie tego dokonał. Wreszcie osiągnął świadomość we śnie. Roześmiał się. Po tysiącach prób, pieniądzach zmarnowanych na pigułki i kadzidełka, po tak wielu dziennikach snów, wreszcie mu się udało. Śnił, że siedzi w swoim łóżku. Duży, czarny stwór przysiadł w kącie — z niewielkimi, ostrymi pazurami i złowróżbnymi, paciorkowatymi oczami. Często miewał ten koszmar, ale nigdy nie był w stanie uświadomić sobie, że śni, zanim stwór go nie dopadł. A zatem — jak kontrolować sen? Wówczas zemdlał. Kategoria:Opowiadania
|
abstract
| - Wreszcie tego dokonał. Wreszcie osiągnął świadomość we śnie. Roześmiał się. Po tysiącach prób, pieniądzach zmarnowanych na pigułki i kadzidełka, po tak wielu dziennikach snów, wreszcie mu się udało. Śnił, że siedzi w swoim łóżku. Duży, czarny stwór przysiadł w kącie — z niewielkimi, ostrymi pazurami i złowróżbnymi, paciorkowatymi oczami. Często miewał ten koszmar, ale nigdy nie był w stanie uświadomić sobie, że śni, zanim stwór go nie dopadł. A zatem — jak kontrolować sen? Skoncentrował się na czarnej masie, nakazując by znikła. Nie znikła. Wyobraził sobie, że zmienia się w smoka, którego mógłby dosiąść. Nie zmieniła się. Takiej ewentualności nie przewidywał; spodziewał się, że z łatwością będzie mógł zrobić co zechce, kiedy już wkroczy w świadomy sen. Wobec tego po prostu wskazał na to palcem, mówiąc: — Wynoś się. — Nie życzę sobie, żebyś mówił mi, co mam robić — zasyczało. — Przychodzę tutaj co noc. Zwykle budziłeś się i widząc mnie, mdlałeś. Powiedz, dlaczego dzisiejszej nocy miałoby być inaczej? Wówczas zemdlał. Kategoria:Opowiadania
|