rdfs:comment
| - Z rąk zdrętwiałych wypadły im kielnie, Włos na głowie najeżyła trwoga... Zdało im się, że to wzywa Boga Czyjaś dusza dręczona piekielnie Albo żebrze u bliźnich pomocy Więzień w czarnej pogrążony nocy. Zbiegł się naród — rzucił śmiechy, pieśni, Ten się żegna, ten uklęknął, ów wzdycha, Starszy mularz pomodlił się z cicha, Młot podnosi (ktoś jęknął boleśnie) I uderzył... Jak źródło spod sikały Z wnęki błysnął orzeł — orzeł biały! Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Z rąk zdrętwiałych wypadły im kielnie, Włos na głowie najeżyła trwoga... Zdało im się, że to wzywa Boga Czyjaś dusza dręczona piekielnie Albo żebrze u bliźnich pomocy Więzień w czarnej pogrążony nocy. Zbiegł się naród — rzucił śmiechy, pieśni, Ten się żegna, ten uklęknął, ów wzdycha, Starszy mularz pomodlił się z cicha, Młot podnosi (ktoś jęknął boleśnie) I uderzył... Jak źródło spod sikały Z wnęki błysnął orzeł — orzeł biały! Święte godło dłużej niż stulecie Przed moskiewskim taiło się okiem, Zapomnieniem pokryte głębokiem — Z królem, rzekłbyś, odeszło w zaświecić. Gdy dłoń mocna maskę z godła zdjęła, Lud wykrzyknął: „Jeszcze nie zginęła!" Niepodległej Polski znak widomy Wstrząsnął tłumem jak iskra pioruna. Od białego ptaka poszła łuna Na posępne staromiejskie domy, Utajona w świętym znaku siła Osowiały gród rozweseliła. Starowina jakaś, w zachwyceniu „Żyje! — woła — skrzydłami porusza!. Inni gwarzą, że to Polski dusza Na świat wraca, zaklęta w kamieniu... Ktoś upomniał: „Zapamiętaj, ludu: Wiek dwudziesty ojcem tego cudu." Image:PD-icon.svg Public domain
|