rdfs:comment
| - Wyścig cz.2 (ang. Race part 2) - to siódmy odcinek serii Disney Totalnej Porażki, a czwarty odcinek specjalny. W poprzednim odcinku: Niegrzeczne Dzwoneczki wyruszyły do Paryża, aby coś zjeść, ponieważ ich kuchnia wyleciała w powietrze. Czy uda im się coś zjeść i czy będzie im smakować? (czołówka) Alex, Wiki, Elizabeth, Sean i Kordian są w Paryżu. Idą w stronę restauracji. Alex: Ciekawa jaka to restauracja. Oby nie MacDonald. Wiki: Nie lubisz fast foodu? Alex: A kto lubi? Wszyscy robią zdziwione miny. Kordian: Eee, może połowa ludzkości? Alex: Znasz połowę ludzkości, że mówisz takie rzeczy? Alex: Pff...
|
abstract
| - Wyścig cz.2 (ang. Race part 2) - to siódmy odcinek serii Disney Totalnej Porażki, a czwarty odcinek specjalny. W poprzednim odcinku: Niegrzeczne Dzwoneczki wyruszyły do Paryża, aby coś zjeść, ponieważ ich kuchnia wyleciała w powietrze. Czy uda im się coś zjeść i czy będzie im smakować? (czołówka) Alex, Wiki, Elizabeth, Sean i Kordian są w Paryżu. Idą w stronę restauracji. Alex: Ciekawa jaka to restauracja. Oby nie MacDonald. Wiki: Nie lubisz fast foodu? Alex: A kto lubi? Wszyscy robią zdziwione miny. Kordian: Eee, może połowa ludzkości? Alex: Znasz połowę ludzkości, że mówisz takie rzeczy? Kordian: Nie, jednak internet zna. Alex: Pff... Kordian: Nie pff na mnie! Alex: Bo co?! Kordian: Bo ja ciebie pff. Elizabeth: Przestańcie! Podczas drogi spotykają grupkę turystów. Oglądają jakiś pomnik. Oni też podchodzą. Pomnik ukazuje jakąś kobietę. Alex: Ale brzydka. Sean: No, aż skamieniała ze wstydu. Wszyscy, oraz kilku turystów: Hahahaha! Idą dalej. Kordian: To był dobry tekst. Przybij piątkę, ziom! Sean przybija piątkę. Alex: Muszę przyznać, że francuskie pomniki mi się nie podobają. Wiki: Widziałaś tylko jeden. Alex: I? Wiki robi minę typu: A nic już. Dochodzą do restauracji. Jest to francuska restauracja. Kordian: To wchodzimy. Alex: Moment! Zaczyna się rozglądać. Wiki: Co się stało? Alex: Elizabeth! Nie ma jej! Wszyscy oprócz Alex: Co?! Wszyscy: Elizabeth!!! W tym samym czasie. Obok pomnika. Elizabeth rozmawia z małżeństwem, które przyjechało do Paryża na wycieczkę. Znają angielski. Pani: Disney Totalnej Porażki? To dalej kręcą to reality-show? Elizabeth: Tak, ale to nic dziwnego. Wiele osób to ogląda. Pan: Wiemy, nasza córka też. Chciała nawet wystąpić w Totalnej Porażce w Trasie, jednak się nie zgodziliśmy. Elizabeth: Dlaczego? Pan: Długo historia. Pani: A gdzie reszta twoich znajomych? Elizabeth zauważa, że ich nie ma. Elizabeth: O matko?! Gdzie oni są?! Pani: Spokojnie. Może poszli do tej restauracji. Elizabeth: A gdzie ona jest? Pan: To ty nie wiesz? Elizabeth: Czy gdybym wiedziała, to bym panikowała? Pan: Nie wiem, nie znam cię, ale chyba nie. Elizabeth: Co ja teraz zrobię? Jak wrócę do domu? A co z Taylorem? A jeśli mnie nigdy nie znajdą i na zawsze zostanę w Paryżu i nigdy nie zobaczę więcej swojej rodziny?! Pani: Spokojnie. Elizabeth ma minę potwora. Elizabeth: JA JESTEM SPOKOJNA!!! Pan: Widać. Pani: Spokojnie. Uspokój się. Pomożemy ci. Elizabeth: Jak?! Pstrykniesz i się pojawią? Pan: Ja mogę pstryknąć, ale nie wiem, czy to coś zadziała. Pstryka. Pan: I nic. Elizabeth: Ale... Ktoś z daleka: Elizabeth!!! Odwraca się. Widzi Alex i resztę. Pan: O, moje pstrykanie zadziałało. Pani: Mój bohater. Daje mu całusa. Alex i reszta dochodzą do nich. Alex: Dlaczego nie poszłaś z nami, tylko zostałaś tutaj? Pani: To nasza wina. Alex: Czy ja rozmawiam z panem? Pani: Chyba panią. Alex: Niech ci będzie. Elizabeth: No podeszli do mnie i zaczęłam z nimi rozmawiać. Zapomniałam o was. Alex: Jak mogłaś o nas zapomnieć? Elizabeth: No nie wiem. Alex: Ja też nie! Wiki: Dobra, Alex uspokój się. Nic się jej nie stało. Alex: Wiem, ale z głodu się denerwuje. Przepraszam. Elizabeth i Pani: Spoko. Elizabeth: Mnie też przed chwilą nerwy poniosły. Pan: Ale tylko odrobinę. Elizabeth uśmiecha się. Sean: Możemy już iść? Kordian: Właśnie. Alex: Dobra chodźmy już. Elizabeth: Do widzenia. W restauracji. Wszystko im się podoba. Do czasu... Do ich stołu przychodzi kelner. Podaje im kartkę z numerem siedem. Wiki: Po co nam ta kartka. Kelner nie rozumie i odchodzi. Alex: Może nasze dania mają numer siedem? Elizabeth: Jeszcze nic nie zamówiliśmy. Do ich stołu przychodzi ten sam kelner, ale teraz z jaką kobietą. Kobieta: Witam w nasze restauracji. Nasz kelner nie zna angielskiego, sięc nie mógł wam wytłumaczyć naszej gry. Wszyscy: Jakiej gry?! Kobieta: A więc: wasz numer to siedem. Dostaniecie od nas dwie kostki i waszym zdaniem będzie wyrzucić siódemkę. Alex: To jest chore. Kobieta: To po tutaj przyszliście? Wiki: Bo nie mieliśmy innego wyboru. Kobieta: Nie rozumiem. Wszystko jej wyjaśniają. Kobieta: Dziwni jesteście. Odchodzi. Kelner zostaje i czeka, aż wyrzucą siódemkę. Kordian: To zaczynamy. Godzinę później. Alex: Znowu ósemka! Te kostki są jakieś dziwne. Wiki: Hmm... Sean: Nad czym myślisz? Wiki: Odwróć uwagę kelnera, a my obrócimy kostki i będzie wyglądało, jakbyśmy wyrzucili siódemkę. Alex: Masz u mnie plusa. Sean wstaje od stołu i próbuje coś powiedzieć kelnerowi. Kelner odwraca się. Wiki szybko odwraca kostki. Wszyscy oprócz Seana: Jest!!! Kelner odwraca się, uśmiecha i bierze kostki. Sean znowu siada. Sean: Wreszcie coś zjemy. Kelner przynosi tacę z talerzami. Na talerzach znajdują się ziemniaki, kotlet i sałatka. Kordian: To smacznego. Wszyscy jedzą. Półgodziny później. Alex: Przepyszne. Kelner zabiera talerze i po chwili przychodzi z ciastem czekoladowym. Wszyscy oprócz Alex biorą po kawałku. Elizabeth: Ty nie bierzesz? Alex: Mam uczulenie na czekoladę. Wszyscy są zdziwieni, jednak jedzą dalej. Kiedy ciasto znika kelner przychodzi z kobietą z restauracji. Kobieta: I jak smakowało? Wszyscy: Tak. Było pyszne. Kobieta: Ciasto robiłam sama. Czekolada mi nie wyszła, bo miałam sraczkę. Wszyscy: Co?! Wymiotują na podłogę. Alex (wstaje na krzesło): Fuj!!! Kobieta: To za karę. Alex: O czym pani gada? Kobieta: Nie udało się wam wyrzucić siódemki. Alex: Skąd pani wie? Kobieta (pokazuje na kamerę nad ich stołem): Ona nam pomogła. Kordian: Ostatni raz jadłem tutaj! Kobieta: Wiem, bo was nigdy tutaj już nie wpuścimy. Garde!!! (ochrona) Do ich stołu przychodzi trójka wysokich mężczyzn. Biorą ich za łachy i wynoszą z restauracji. Wszyscy na ich patrzą. Alex: Moja koszulka!!! Przed restauracją? Wiki: Ja... jadłam gówno! Sean: Ale jak ona to zrobiła, że smakowało jak czekolada? Elizabeth: Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Od dzisiaj mam uczulenia na czekoladę. Kordian: Chcę wymiotować jeszcze raz, ale nie mam już czego zwrócić. Alex: Wracajmy już. Kordian: A jak? Wiki: Chodźmy tam (pokazuje w stronę wieży Eiffela). Może tam kogoś znajdziemy. Pięć minut później. Dochodzą do znanego im autobusu. Sean: Moment! Czy to... Wiki: ... nie jest... Alex: ... autobus... Elizabeth: ... tamtej... Kordian: ... drużyny! Alex: Co za zbieg okoliczności. Wejdźmy do środka. W autobusie śpi kierowca. Wiki: Cii, tylko do nie obudźmy. Kordian: Czekamy tutaj na DDPP? Alex: Musimy. Inaczej nie wrócimy do Disneylandu. Elizabeth: Słyszycie? Wszyscy są cicho. Słyszą znajome im głosy. Jacob: Jak mamy mu to powiedzieć? Alex wychodzi z autobusu. Alex: Może po angielsku. DDPP: Co wy tutaj robicie?! Wszystko im opowiadają. Ivy: To co teraz? Alex: Wracajmy do parku. Wszyscy się zgadzają. Na miejscu. Przed zamkiem czeka na nich Chris. Alex biegnie w jego stronę. Alex: Co to miało znaczyć?! Wysłałeś nas do tego chorego Paryża, aby coś zjeść, niektórzy z nas jedli francuską sraczkę, a to wszystko uknułeś specjalnie! Chris: Spokojnie, skąd to wiesz i jaką francuską sraczkę? Wszyscy mu wyjaśniają. Chris: A więc mój plan był doskonały. Taylor: Jaki plan? Chris: Wasza podróż do Paryża to tak naprawdę kolejne zadanie, a odpoczynek. Alex: Że jak?! Chris: Ciesz się, że nie odpadłaś. Wygraliście sobie bezpieczeństwo i nikt nie odpadł, jednak w poniedziałek będzie inaczej. Wszyscy: Zabijemy cię!!! Chris: A nie chcecie czegoś zjeść? Kuchnia jest naprawiona.
|