About: dbkwik:resource/s-zUhoO3RMT4Fnkr9YtfhQ==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Sielanka pierwsza
rdfs:comment
  • Tityrus O, Meliboeusie, to w nas bóg śpiewa pieśń, kiedy pragnie. On bowiem bogiem jest moim i jego kwietne ołtarze krwią ciepłą skrapla w ofierze trzód naszych łagodne jagnię. On zwolil, by woły moje w lipcowym pasły się skwarze, bym ja na polnej piszczałce snuł wolne piosnki mych marzeń. Meliboeus Jaką przyczyną naglony Rzym chciałeś ujrzeć, Tityrze? Meliboeus O, Amaryllis, gdy bogów przyzywał glos twój żałosny, wiem już, na kogo czekał tak długo sad twój dojrzały. Lecz Tityrusa nie było, chociaż wołały go sosny, chociaż strumienie przeczyste szumnym go głosem wzywały.
dcterms:subject
dbkwik:resource/LnuiOV1ARnBg2yIsYieKHw==
  • Krzysztof Kamil Baczyński
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Wiersz
adnotacje
  • Zobacz też łaciński oryginał tego wiersza: Ecloga I i jego przekłady na języki: holenderski ~ angielski ~ francuski ~ fiński
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Wergiliusz
abstract
  • Tityrus O, Meliboeusie, to w nas bóg śpiewa pieśń, kiedy pragnie. On bowiem bogiem jest moim i jego kwietne ołtarze krwią ciepłą skrapla w ofierze trzód naszych łagodne jagnię. On zwolil, by woły moje w lipcowym pasły się skwarze, bym ja na polnej piszczałce snuł wolne piosnki mych marzeń. Meliboeus Nie zazdrość, o Tityrusie, lecz podziw słowa me składa, gdy zewsząd troski nade mną jak chmury zwisły ogromne. Tę oto kózkę, co widzisz, pędzę na pole sąsiada. Tu pośród gęstych zarośli bliźnięta, nadzieję stada, powiła martwe. Mój Boże! Nieszczęście owo, jak pomnę - o czasie przeczuć dręczących! o czasie wróżby ponurej! - wieścił nam gędźbą bezlismą dąb porażony piorunem. Niech Bóg nasz, o Tityrusie, łagodną twarz zwróci ku nam. Tityrus Daleko w niebo surowe Rzym wznosi warowne mury. Przyrównywałem go, ciemny, miasteczku naszemu, gdzie owies kwitnie zielony, gdzie pasterz puszystą wełnę swych owiec znosi wieczorem pachnącym w zagrody od zmierzchu liliowe. Szczenięta są sukom podobne, a matkom koźlęta łagodne. Lecz owo miasto nad inne tak wzniosło dumną swą głowę, jak ponad giętkie kaliny pną się cyprysy dorodne. Meliboeus Jaką przyczyną naglony Rzym chciałeś ujrzeć, Tityrze? Tityrus To wolność późna jak słońce u schyłku dnia pochmurnego, gdy czas powolny, lecz pewny, coraz srebrzysty włos strzyże i tka na skroni zmęczonej niteczki bielsze od śniegu. To wolność późna, lecz jasna, jak szczęsna córka nadziei, od kiedy Amaryllida jak światło w sercu mym gości, jak serce serca mojego. Rzuciłem dom Galatei, gdzie wiatrów skrzydła rozbite nie niosły wiewu wolności. W zagrodzie owej najtłustszem sery wyciskał, a za to miasto niewdzięczne i obce skąpą darzyło zapłatą. Meliboeus O, Amaryllis, gdy bogów przyzywał glos twój żałosny, wiem już, na kogo czekał tak długo sad twój dojrzały. Lecz Tityrusa nie było, chociaż wołały go sosny, chociaż strumienie przeczyste szumnym go głosem wzywały. Tityrus Cóż czynić mogłem? Gdy sercu ciążyła długa niewola, czyż mogłem, ciemny, odgadnąć obecność bogów tak bliską? Tam boski młodzieniec się zjawił i szedł wolniutko przez pola. Co roku przez dni dwanaście sławi go święte ognisko. Tam po raz pierwszy, pamiętam, dał proszącemu odpowiedź: "Paś, chłopcze, woły, jak przedtem; na łąki owce swe powiedź". Meliboeus O starcze szczęśliwy, wiatr słodki, co piosnki składa w dąbrowie, pozdrowi listków szelestem twe wioski szczęściem kwitnące, choć nagi kamień twych pastwisk otacza bagien sitowie! Ni owcom twoim łagodnym na nowej błąkać się łące, ni myślom twoim swobodnym wędrownej lękać się troski! O starcze szczęśliwy, nad nurtem płynącej rzeki rodzimej wśród świętych źródeł poszumu orzeźwi ciała cień boski. Tutaj na zawsze zostaniesz, kędy żywopłot wierzbiny, którego kwiatu kosztują sumienne hyblejskie pszczoły, szmerem powolnym kołysząc, nim sen cię wtuli w swe głębie, ku gwiazdom wzbije się nagim gałęzi przyśpiew wesoły, nie zmilkną ani na chwilę w chrapliwym pieniu gołębie, ni smętny jęk synogarlic, gdzie wiązów pyszne sklepienie. Tityrus Będą więc w modrych przestworzach pasły się lekkie jelenie, morskie przypływy rybami obdarzą brzegi piaszczyste. Przemierzy stopa wygnańców ziem naszych bujne przestrzenie, tam, kędy wartka Arara toczy swe nurty przeczyste, dopóki czas w naszym sercu nie zatrze rysów herosa. Meliboeus Nam w drogę! Szlakiem tułaczym z słodkiej ojczyzny wygnani, Afryki piaskiem upalnym stopa poniesie nas boża albo nas morze przybliży ku brzegom obcej Brytanii. Czy ujrzę znowu po latach ziemie i miasta ojczyste i dach mej chaty ubogiej, gdzie kępki płowej lśnią trawy? Czy powróciwszy po latach odnajdę kłosy złociste, gdy moją ziemię uprawną żołdak zagarnie plugawy? Jak długo będzie tam stąpał złoczyńca stopą bezkarną, najemnik chciwych wielmożów? Dla nich sialiśmy swe ziarno! Przeszczepiaj grusze twe, starcze, spokojny o los twój i plony. Pójdźcie, o kózki szczęśliwe, coście służyły mi wiernie. Już nie zobaczę was więcej, śpiąc w łonie groty zielonej, pod cierpkim wiatrem obczyzny, wśród skal kłujących jak ciemię. Już nie zaśpiewam wam więcej ani pod moją opieką skubać wam wierzb tęskną gorycz ni tłuste dawać wam mleko. Tityrus Przed drogą żmudną, bolesną, w mej chacie znajdziesz wytchnienie, na miękkim łożu zielonym spożyjesz smaczną wieczerzę: tam białość serów najtłustszych, kasztanów jędrnych rumieniec... Oto już dymy kominów w modrym się wiją eterze i coraz to dłuższe po łąkach gór stromych ścielą się cienie. Image:PD-icon.svg Public domain
is wikipage disambiguates of
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software