Szare gruzu morze... Pośrodku wyłania się nadzieja, O jasnym kolorze. Zieleni się knieja, Wstających ludzi Pełnych nadziei Ona się budzi Stoją na mierzei Morza smutku Lecz płyną łodzią Powoli powolutku Nikomu nie szkodzą Jak delikatny zefir w huraganie. Dokładnie, w skupieniu W spokoju i w świata ramie Mają duszę na ramieniu Boją się o życie Nie chcą go stracić I pragną skrycie Dalej go prowadzić Ludzie mają nadzieję Szczęśliwie powrócić Przemierzać mroczną knieję Przez cały świat kluczyć Nadzieja matką jest Głupich-powiadają Najgłupsi wnet Ją postradają...
Szare gruzu morze... Pośrodku wyłania się nadzieja, O jasnym kolorze. Zieleni się knieja, Wstających ludzi Pełnych nadziei Ona się budzi Stoją na mierzei Morza smutku Lecz płyną łodzią Powoli powolutku Nikomu nie szkodzą Jak delikatny zefir w huraganie. Dokładnie, w skupieniu W spokoju i w świata ramie Mają duszę na ramieniu Boją się o życie Nie chcą go stracić I pragną skrycie Dalej go prowadzić Ludzie mają nadzieję Szczęśliwie powrócić Przemierzać mroczną knieję Przez cały świat kluczyć Nadzieja matką jest Głupich-powiadają Najgłupsi wnet Ją postradają... Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa