abstract
| - Na przekór temu wszystkiemu wyszła Nonsensopedia – dokładnie siedem lat temu. Administratorzy zgromadzili elitę twórców humoru i stworzyli wielkie... A, tam. Bez porywania się na wielkie słowa – od tego czasu Nonsensopedia wypełnia swoje przeznaczenie, dzielnie odpierając ataki tych, których wciąż się nie udało przekonać, że dzięki niej Internet nie jest już esencją zła. W ciągu 7 lat Nonsensopedia stała się marką rozpoznawalną w całym polskim internecie, a także za granicami naszego pięknego, posrebrzanego żytem kraju. Wiedzą o niej nawet Indianie z dorzecza peruwiańskiej Río Marañón, aczkolwiek, z powodu braku zasięgu, nie odwiedzają naszej strony zbyt często. Nasze artykuły czytają i, co najważniejsze, edytują setki tysięcy internautów, różnych narodowości, ras (tak, murzyni też mogą), religii czy rozmiarów buta. Wielokrotnie spotykaliśmy się z krytyką, wandalizmami, wyzwiskami (od faszystów/nazistów/komunistów/cyklistów/liberałów/masonów/satanistów/katoli/lewaków/hydraulików/kominiarzy), oddawaniem kału na wycieraczki domostw adminów, straszeniem pozwami sądowymi czy przerwami w dostawie prądu. Mimo tych przeciwności losu, dzięki pracy, generatorom prądotwórczym i wspomaganiu się podstawowym narzędziem admińskim udawało nam się, niczym Frankowi Dolasowi, wyjść z wszystkich opresji z tarczą. Tarczą do szlifierki, bo jest mała i z łatwością mieści się w wielorazowej torbie z Lidla. Chcielibyśmy podziękować naszym wiernym czytelnikom i edytorom, bez których Nonsa byłaby w najlepszym razie na 50. stronie wyników w Google. A teraz wszyscy zaśpiewajmy sto lat i udajmy się na wódkę kawałek tortu. Jeśli ktoś go upiecze...
|