About: dbkwik:resource/-iJe4Q6-0ucTRuDcAid7pA==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Boska Komedia (Porębowicz)/Niebo - Pieśń XXXII
rdfs:comment
  • 4 „Ranę zadała w raju ludzkiej rasie, Potem zgojoną dłońmi Matki Bożej, Ta, co u stóp Jej siedzi w takiej krasie. 7 O jeden stopień niżej, u podnóży Siedzi Rachela przy twojej Nadziei — W obręczy, którą szereg trzeci tworzy. 10 Sara, Rebeka, Judyt i z kolei Prababka piewcy, co, kając się w błędzie, Wołał do Pana: Miserere mei! 13 Jak je wymieniam tu, grzęda po grzędzie, Wzrok swój zatrzymaj na każdej figurze; Pionem zstępując, siedzą w jednym rzędzie. 16 Zatem od stopnia siódmego ku górze I od siódmego w dół Żydówki siedzą I na połowę dzielą wszystką Różę. 34 Przy Benedykcie i przy Augustynie
dcterms:subject
Tytuł
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Pieśń XXXII
  • Raj
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Dante Alighieri
abstract
  • 4 „Ranę zadała w raju ludzkiej rasie, Potem zgojoną dłońmi Matki Bożej, Ta, co u stóp Jej siedzi w takiej krasie. 7 O jeden stopień niżej, u podnóży Siedzi Rachela przy twojej Nadziei — W obręczy, którą szereg trzeci tworzy. 10 Sara, Rebeka, Judyt i z kolei Prababka piewcy, co, kając się w błędzie, Wołał do Pana: Miserere mei! 13 Jak je wymieniam tu, grzęda po grzędzie, Wzrok swój zatrzymaj na każdej figurze; Pionem zstępując, siedzą w jednym rzędzie. 16 Zatem od stopnia siódmego ku górze I od siódmego w dół Żydówki siedzą I na połowę dzielą wszystką Różę. 19 Albowiem wedle praw, o których wiedzą Wierzący w Chrysta, te niewiasty iście Dla schodów świętych są dzielącą miedzą. 22 Oto z tej strony, gdzie są Róży liście W pełni rozwite, ci miejsca zajęli, Którzy ufali w Chrystusowe przyście. 25 Po drugiej stronie, tam gdzie się kwiat dzieli Próżnymi krzesły, Bogiem się nasyca Rzesza Chrystusa żywego czcicieli. 28 Jak z tamtej strony Maryji stolica I dolne krzesła na rozwitym kwiecie Znaczą, gdzie idzie dwu połów granica, 31 Z tej tron wielkiego Jana, co na świecie Był zawsze święty i znosił pustynię I mękę, i był w otchłani dwie lecie. 34 Przy Benedykcie i przy Augustynie Siedzi Franciszek; stworzona z ich tronów Podobna miedza w pół Róży się winie. 37 A teraz serca uwielbienie ponów Dla mocy bożej, która swoje sługi Do raju z obu wybiera zakonów. 40 Wiedz też, że idąc w dół od owej smugi, Która przecina środkiem oba działy, Duchy zasiadły nie z własnej zasługi, 43 Lecz z zasług cudzych; a weszły do chwały W warunkach, w których możebne zbawienie, Zanim wyboru same dokonały. 46 Zrozumiesz, słysząc ich dziecinne pienie I patrząc na ich twarzyczki dziecięce, Że to są chłopiąt małych jasnocienie. 49 Lecz jeszcze wątpisz i jesteś w udręce, Zatem posłuchaj mojego wywodu; Pętlicę, która cię ciśnie, rozkręcę: 52 Pośród obszarów rajskiego ogrodu Żadna przygodna rzecz się nie nachodzi, Jako żałości, pragnienia lub głodu. 55 Wszystko tu prawo boża wola rodzi, Stosując jedno z drugim tak roztropnie, Że jako pierścień do palca się godzi. 58 Więc dziatkom, co tak zleciały pochopnie Ku życiu prawdy, ta sama przyczyna Sprawia, że różne są ich szczęścia stopnie. 61 Król, przez którego niebieska kraina Trwa w tym pokoju, miłości, dosycie, Że wyżej żaden poryw się nie wspina, 64 Stwarzając dusze w swoich spojrzeń świcie, W łaskę je stroi to skąpiej, to suciej: Czemu — tego się nigdy nie dowiecie. 67 Stary Testament wykłada to króciej W figurze pary bliźniąt, co się w łonie Matki o prawo pierworództwa kłóci. 70 Ciemniej lub jaśniej ubarwiła skronie Dzieciątek szczytna promienność żywota, W znak stopnia Łaski, co nad nimi płonie. 73 Zatem nie większa albo mniejsza cnota, Ale na stopnie odmienne tu dzieli Zdolność wglądania za niebieskie wrota. 76 Dość dla zbawienia, gdy w niewinnej bieli Pierwszych lat swoich zeszły do mogiły, Wyznając wiarę swoich rodzicieli. 79 Kiedy się pierwsze wieki wypełniły, Już niemowlętom męskim obrzezanie Potrzebnej na lot dodawało siły. 82 Lecz dziś w okresie Łaski, w nowym stanie, Jeśli nie przez chrzest doskonały Chrysta, Już niewiniątkom raj się nie dostanie. 85 Teraz spójrz znowu w lica, co do Chrysta Tak są podobne; ich jasność jedynie Pozwoli przenieść ci oblicze Chrysta". 88 Spojrzę, a na Nią radość z góry płynie Przez owe święte Myśli wysiewana, Stworzone latać po tamtej wyżynie. 91 Żadna mię piękność dotąd ukazana Nie zadziwiła urodą tak przednią Ani tak bliskim podobieństwem Pana. 94 Ta sama Miłość, co zeszła poprzednio Ze słowem: „Witaj, Łask pełna Maryja", Teraz swe skrzydła roztoczyła przed nią. 97 Wtóruje pieśni słodka melodyja Całego błogosławionego dworu; Na wszystkich licach większy blask wybija. 100 „O święty ojcze, co do mnie z przestworu Zlatasz, rzucając swą słodką stolicę, Która ci dana z bożego wyboru, 103 Kto jest ten anioł, tak czule w źrenice Patrzący naszej niebieskiej królowej, Że się zapala od niej jak gromnice?" 106 Takimi oto znowu pukam słowy Do wiedzy mędrca, co się w Matce Bożej Piększy jak w słońcu poseł porankowy. 109 A on tak do mnie: „Wdzięk i zapał hoży, Jakie być mogą w duszy i w aniele, Są w nim — a to nam naszą radość mnoży. 112 Marii zwiastował zwycięstwa wesele, Kiedy Syn Boga na się ludzkie złości Brać raczył, aby odkupić je w ciele. 115 Teraz niech za mną twój wzrok się wyprości, A ja ci wszystkich mocarzy wymienię Tej sprawiedliwej i nabożnej włości: 118 Dwa najszczęśliwsze nieba jasnocienie, Jako że Pani dostojnej sąsiedzi, To jakby Róży rajskiej dwa korzenie. 121 Owy, patrz, który po lewicy siedzi, To rodzic, smaku nieznanego chciwy: Przezeń się człowiek dziś w goryczy biedzi. 124 Ów zaś na prawo to ojciec sędziwy Kościoła, co mu Chrystus dla opieki Powierzył klucze Róży urodziwej. 127 Ten, co przed skonem w łzach widział powieki Oblubienicy zdobytej ofiarnie Na krzyżu lancą i krwawymi ćwieki, 130 Jest przy nim; a do tamtego się garnie Wódz ludu, co go wykarmiła manna, Co żył niewdzięcznie, zmiennie i niekarnie. 133 Naprzeciw Piotra oto siedzi Anna Tak zapatrzona radośnie w swej córze, Iż jej nie płoszy aniołów Hosanna. 136 A naprzeciwko patriarchy w chórze Łucja, co-ć niosła ratunek tak rączy, Kiedyś się chylił w przepaść tam na górze. 139 Lecz czas uśpienia twojego się kończy; Bądźmy jak dobry krawiec, co oblicza Wedle ilości sukna krój opończy. 142 Ku Pramiłości obróćmy oblicza: Ty, poglądając, bacz, byś oczy wszczepił, Ile wydołasz, w płomień jego znicza. 145 Aby cię jednak pożar nie oślepił, Byś nie padł, myśląc, że się w górę ważysz, Trzeba, abym cię pacierzem pokrzepił, 148 Prosząc o Łaskę; więc nim wyposażysz Siły, uczucie niechaj w tobie wzbierze; Ty sercem memu wołaniu towarzysz". 151 Po czym tak zaczął swe święte pacierze:
is dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg== of
is dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA== of
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software