abstract
| - Witam w kolejnym odcinku programu. Dzisiaj zetkniemy się z kolejną gównianą wyścigówką. Tym razem pod widelec trafi produkcja, która jest nieudolną podróbką Undergronda. Zapraszam do oglądania. Gra RPM Tuning jest konwersją niskobudżetowego tytułu z PS 2. Wersja pc ukazała się pół roku później, siedemnastego stycznia dwa tysiące piątego roku, a wydana została w Polsce przez Oni games miesiąc później. Twórcami tego shitu było Babylon Software, studio które spłodziło także Midnight Outlaw, o którym na szczęście nikt nie słyszał. Niestety, opisana dzisiaj gra tego studia nie miała niestety takiego szczęścia. Ale zanim zobaczymy czemu ta gra jest do dupy, czas na oceny z portali internetowych. Średnia graczy na Gry-Online wynosi 79 na 100, a Metascore wersji na PS2, 45 na 100. Zaczniemy od menu, które już na starcie pokazuje wszystkie smaczki tego dzieła. Odrażająca grafika, wkurwiająca muzyka w tle i wielka niedbałość. Twórcy zbytnio nie wysililali się nad głównym ekranem. Napisy standardową czcionką i ogólna nieczytelność jest tutaj na porządku dziennym. Ba, nawet same opcje nie ratują sytuacji. Zamiast ustawienia rozdzielczości, jakości tekstur czy nawet trybu okienkowego, mamy gówienka typu efekt poświaty lub dynamiczne mapowanie. Już ta gra zapowiada się na wiekopomną produkcję. Przed każdym wyścigiem dostajemy Cutscenkę, która opowiada nam fabułę. Jest to kiepska opowiastka o pewnym gościu, który po pokonaniu na torze każdego ze swoich kumpli postanawia wkroczyć do świata nielegalnych wyścigów. Oczywiście bohaterowie są płytcy, dialogi naprawdę beznadziejne, a sama historia jest po prostu nudna. Zresztą jak same przerywniki filmowe. Modele są brzydkie, tła zbyt pikselowate, a jakość tych filmików jest naprawdę słaba. Już Cutscenki w tytułach na pierwsze Playstation wyglądały o wiele lepiej niż te tutaj. Wyścigi dzielą się na dwa rodzaje: Time Trial i zwykłe wyścigi. Ten pierwszy jest obrzydliwie łatwy i jest go jak na lekarstwo, więc przyjrzyjmy się samym zawodom. Robimy okrążenia, nie dajemy się wyprzedzić i zdobywamy pierwsze miejsce. Jedynym problemem w trasach są obce nadjeżdżające auta bądź same otoczenie. W normalnych tego typu produkcjach gdy się o coś rozbijemy, to powracamy na trasę z lekkim opóźnieniem bądź szybko cofamy nasz pojazd i jedziemy dalej. Niestety w dupnych grach jak ta jest zupełnie inaczej. Po uderzeniu w cokolwiek oprócz oponentów czas zwalnia przez 5 sekund, a później trzeba znowu odpalić nasz wehikuł, co wynosi kolejne pięć sekund, i dopiero wrócić na trasę. W dodatku, to samo się dzieję jeśli lekko czegoś dotkniemy i nadal jedziemy na drodze. Co to kurwa jest? Przez taki wypadek możemy od razu powtórzyć wyścig, gdyż opóźnienie będzie naprawdę wielkie. Przeciwnicy natomiast wcale nie są wymagający, wręcz przeciwnie są głupi jak kilogram gwoździ. Nie dość, że już na starcie wyścigu zwalniają dając jam fory, to jeszcze gdy ktoś z wrogów jakimś cudem nas prześcignie, to i tak jego pozycja legnie w gruzach poprzez mocne uderzenie w limuzynę bądź karetkę. Nie zdarzyło się jeszcze wyścigu, w którym nasz rywal nie zaliczył pierdolnięcia z innym wozem na drodze. Rozumiem, że nasi adwersarze mogą mieć ściśle zaprogramowane ścieżki, ale jak widzimy, że nieprzyjaciel robi uniki i nagle " traci tą umiejętność, to coś naprawdę nie tak. Teraz o trasach. Ich ilość jest naprawdę spora, ale ilość przerosła jakość. Nie dość że ostrych zakrętów czy innych wyzwań jest tyle co kot napłakał, to jeszcze są one praktycznie bliźniaczo podobne. Uczucie deża wi nie opuszczało mnie na krok. Raz na ruski rok zdarza się coś innowacyjnego, ale okazuje się, że trasa jest jedną prostą zajmującą, uwaga uwaga, aż 10 sekund! Czy twórcy wzięli za dużo ziółka przed tworzeniem tego gówna? Rozumiem, może znudzić się tworzenie nowych etapów, ale żeby odjebać taką fuszerkę? Toż to czysty gwałt na graczach. Model jazdy przyprawia o mdłości. Nasza fura jeździ jak po lodzie, a na zakrętach dostaje paraliżu. Często miałem uczucie, że ten samochód pływa. Zresztą, fizyka także nie poprawia sytuacji. Po wjechaniu szybko na pagórkowaty teren pojazd na chwilę zaczyna latać, a zjechanie z krawędzi z wysokiego budynku powoduje salta. Dzieją się tutaj takie rzeczy, które się fizykom nie śniło. Zresztą sterowanie też często odpieprza. Podczas jazdy czasem albo uruchamia się nitro, albo uruchamia się hamulec, który spowalnia nas na dłuższą chwilę. Po prostu cudownie. Teraz o tym, co tygryski lubią najbardziej, czyli tuning. Prawdę mówiąc, to najlepiej wykonana rzecz w tej produkcji. Opcje przemodelowania naszego samochodu zostały podzielone na trzy grupy: tuning mechaniczny, zewnętrzny oraz nitro. Możemy zmieniać kolory, dodawać naklejki, spoilery, opony, felgi, podzespoły, podwozie, silnik, zawieszenie, rurę wydechową. Każdy miłośnik zmieniania wyglądu pojazdów będzie zadowolony. Niestety, jedynie nitro daje jakąkolwiek zmianę w prowadzeniu samochodu. Wielka szkoda, bo ten element się im udał. Grafika w tej grze jest naprawdę ohydna, nawet w czasach kiedy wyszła. Roślinność to płaskie bitmapy renderowane w 3D, tekstury, oczywiście jeśli się załadują, są brzydkie i rozmyte, a modele fur prezentują się dosyć średnio. Nawet efekty specjalne zostały wykonane z najwyższą dbałością. Zobaczcie zresztą co się dzieje gdy odpalamy nitro. To tak jakby ktoś wypróżnił się prosto na ekran. Audio jest jeszcze gorsze. Nie dość, że odgłos nitra przypomina gwizdek, to jeszcze gwoździem do trumny oprawy dźwiękowej jest muzyka. Tak denerwującej kakofonii już dawno nie słyszałem. Wisienką na torcie jest stabilność tego arcydzieła. Gra sypie się po wyjściu na pulpit, często się tnie nawet na najmocniejszych komputerach oraz najczęstszy błąd, znikanie tekstur. Podczas normalnej drogi czy w rozmaitych tunelach, popsute tekstury będą atakować gdzie się tylko da. Przez ten błąd prawie że nie przeszedłem misji w kampanii. Niby był kiedyś pacz poprawiający tego buga, ale został usunięty wraz ze stroną polskiego wydawcy. Technologiczny geniusz pod każdym kurwa względem. Reasumując, RPM Tuning to naprawdę słaba podróbka Need For Speed: Underground. Kuriozalny model jazdy, wrogowie o inteligencji mniejszej od przeterminowanego twarogu i nudna rozgrywka. Nawet gra nie posiada trybu dla wielu graczy. Co prawda, jest naprawdę ciekawy tuning, ale nie na tyle dobry, by przyćmić wady tego okaleczonego tworu. A teraz czas na oceny.
|