rdfs:comment
| - Jakieś echo brzmi głucho dokoła, Z dali ktoś wola: "Nie odchodź!" - Cisza. - Boje się postąpić kroku... Może tu do stóp moich niewidzialne w zmroku Padło błagalnie serce mi oddane? Nie mogę stąpać naprzód w te mroki otchłanne, By nie nadeptać stopą drgającego serca!... Nie mogę uciec, bo czuję ze drżeniem Przy mnie nieznane widmo, co zimnym spojrzeniem W głąb mojej duszy się wwierca... Nikt o nim mi nigdy nie mówił na świecie... Nigdym go w życiu nie widział, a przecie Wiem, że Istnieje, i lękam się jego...
|
abstract
| - Jakieś echo brzmi głucho dokoła, Z dali ktoś wola: "Nie odchodź!" - Cisza. - Boje się postąpić kroku... Może tu do stóp moich niewidzialne w zmroku Padło błagalnie serce mi oddane? Nie mogę stąpać naprzód w te mroki otchłanne, By nie nadeptać stopą drgającego serca!... Nie mogę uciec, bo czuję ze drżeniem Przy mnie nieznane widmo, co zimnym spojrzeniem W głąb mojej duszy się wwierca... Nikt o nim mi nigdy nie mówił na świecie... Nigdym go w życiu nie widział, a przecie Wiem, że Istnieje, i lękam się jego... Przede mną w dali rzędem wierzby zeschłe bieqą, Nagą gałęzią w ciemne strzelają niebiosy, Jako upiorne wiedźmy z rozwianymi włosy... A gałęzie w ciemności w potworne ramiona Wyrastają, wyrasta mnogość nieskończona Ramion suchych i czarnych, które, wichrem gięte, Zdają się wabić mnie ku swej dziedzinie... Nie pójdę ku wam; bo gdy wiatr zawieje, Szum wasz wyszeptać może w północnej godzinie Imię przeklęte Tego, przed którym dusza moja z trwogi mdleje. I nie mogę już wrócić! Bo w ciemnej zamroczy róża mną błyszczą zimne, przenikliwe oczy, Co wzrokiem w tę głąb nawet mej duszy się wkradną, W którą spojrzeć odwagi nie miałem aż na dno... Nie śmiem wracać! Bo gdybym spojrzał w te źrenice I wyczytał mej duszy skryte tajemnice, Taką bluźnierczą zawyć musiałbym rozpaczą, Że gwiazdy, które blaskiem drogi swoje znaczą, Zastygłe, zgasłe runęłyby społem Na ziemię, co się rozpadnie popiołem!...
|