rdfs:comment
| - Guzik – małe, okrągłe narzędzie służące do zapinania koszul. Urywa się zawsze w najmniej odpowiednim momencie. Guzik jest też najmniej wartą rzeczą na świecie (guzik warta informacja). Pewni wariaci kolekcjonują guziki. Nazywamy to filobutonistyką. W środowisku naturalnym zazwyczaj występuje wraz z pętelką. Guziki zostały wynalezione w XI wieku, pierwotnie były zamykane na klucz i były substytutem pasów cnoty. Niestety, zbyt łatwo się urywały i trzeba było takowy wynalazek zarzucić.
- Dochodziła północ. Siedziałem w salonie spędzając ostatnią noc w moim ukochanym domu. Trudna sytuacja majątkowa zmusiła mnie do sprzedaży, żeby w ogóle mieć co jeść. Podręcznikowa historia: wziąłem kredyt i nie mam za co go spłacić. Siedziałem w fotelu i zastanowiłem się gdzie dalej będę mieszkał. W tym samym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem. W strugach deszczu stał nieznajomy mi mężczyzna ubrany w długi, czarny płaszcz. - Przepraszam, to chyba pomyłka. - odezwałem się. - Nie sądzę. Pan Albert Smith? - zapytał. - Tak. - odezwałem się zaskoczony - Ale... - - -
|
abstract
| - Guzik – małe, okrągłe narzędzie służące do zapinania koszul. Urywa się zawsze w najmniej odpowiednim momencie. Guzik jest też najmniej wartą rzeczą na świecie (guzik warta informacja). Pewni wariaci kolekcjonują guziki. Nazywamy to filobutonistyką. W środowisku naturalnym zazwyczaj występuje wraz z pętelką. Guziki zostały wynalezione w XI wieku, pierwotnie były zamykane na klucz i były substytutem pasów cnoty. Niestety, zbyt łatwo się urywały i trzeba było takowy wynalazek zarzucić.
- Dochodziła północ. Siedziałem w salonie spędzając ostatnią noc w moim ukochanym domu. Trudna sytuacja majątkowa zmusiła mnie do sprzedaży, żeby w ogóle mieć co jeść. Podręcznikowa historia: wziąłem kredyt i nie mam za co go spłacić. Siedziałem w fotelu i zastanowiłem się gdzie dalej będę mieszkał. W tym samym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem. W strugach deszczu stał nieznajomy mi mężczyzna ubrany w długi, czarny płaszcz. - Przepraszam, to chyba pomyłka. - odezwałem się. - Nie sądzę. Pan Albert Smith? - zapytał. - Tak. - odezwałem się zaskoczony - Ale... - Proszę pana. Mam tu pudełko z jednym jedynym przyciskiem. Jeśli go pan naciśnie, zapłacę panu dziesięć tysięcy dolarów. - przerwał mi i zamachał przed oczami plikiem banknotów. Oczy mi się zaświeciły. Już chciałem wziąć pudełko, wcześniej jednak zapytałem: - Zaraz, zaraz. Co się stanie po naciśnięciu przycisku? - Kiedy pan to zrobi, gdzieś daleko umrze człowiek, którego nawet pan nie zna. Po tych słowach wręczył mi pudełko i odszedł. Przez całą noc nie mogłem spać. Nie mogłem przestać patrzeć na pudełko, chodzić wokół niego. Czułem spływające mi po czole kropelki potu. Wreszcie przypominając sobie o swojej opłakanej sytuacji chwyciłem za pudełko i nacisnąłem guzik. Nic się nie stało. Jest cicho. Ogromnie rozczarowany oklapłem na fotel, wyczerpany emocjami. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Zerwałem się, aby otworzyć. W drzwiach stał ten sam mężczyzna. Bez słowa wręczył mi pieniądze i zabrał pudełko. Kiedy chciał odejść, chwyciłem go za ramię i zapytałem: - Co chce pan zrobić z tym pudełkiem? Odwrócił się i spojrzał mi w oczy. - Teraz wezmę pudełko i dam je komuś innemu. Komuś daleko stąd, kto nawet cię nie zna. - - - Autor: Thianne Kategoria:Opowiadania
|