About: dbkwik:resource/2GtKucROCed0HnogAv3ong==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Wiatr (Miłosz)
rdfs:comment
  • I wnet się starzec budzi i przeciąga w gniewie, Powstając głuchą klątwą w groźnym fal oddechu Na tego, który wiecznie rzuca mu w przewiewie W oczy, łzawe od soli, — szyd drwiącego śmiechu. A ja, — jakbym śmiertelny był, — lecę w pośpiechu. Rozkuwam szały wód i tedy głowę nurzę, Zarką jeszcze od słońca, w zimnej morza toni I ujmuję uściskiem moją córkę burzę, — Potem uciekam. — Długo skarga wód mię goni: Czy to był sen? — Nie, to był wiatr, — to ja w pogoni. Image:PD-icon.svg Public domain
dcterms:subject
Tytuł
  • Wiatr
dbkwik:resource/LnuiOV1ARnBg2yIsYieKHw==
  • Bronisława Ostrowska
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Wiersz
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Oskar Miłosz
abstract
  • I wnet się starzec budzi i przeciąga w gniewie, Powstając głuchą klątwą w groźnym fal oddechu Na tego, który wiecznie rzuca mu w przewiewie W oczy, łzawe od soli, — szyd drwiącego śmiechu. A ja, — jakbym śmiertelny był, — lecę w pośpiechu. Rozkuwam szały wód i tedy głowę nurzę, Zarką jeszcze od słońca, w zimnej morza toni I ujmuję uściskiem moją córkę burzę, — Potem uciekam. — Długo skarga wód mię goni: Czy to był sen? — Nie, to był wiatr, — to ja w pogoni. Tu kusi mię daremnie modra grota morza, Tam zatoka zaprasza na bezchwiejne tonie... Lecz, poeto, — o, jakże nie kochać przestworza! Zbiega, co nam wieczyście znika w nieboskłonie I pieni tęsknot naszych oszalałe konie. Gdzież rzecz, któraby warta wstrzymać lot! Któż powie ? I przełom wichr, co wieje w coraz dalsze dale, I wicher w twojem sercu i wicher w twej głowie... Czujesz, jak pędzę w wierszy twych rytmicznym cwale, Unosząc swoje żądze, i złudy, i żale... Obowiązki, miłości, pragnienia, zwyczaje, — To są więzienni stróże. Za mną leć, — tułaczem, W samotności szczęśliwej nieskalane raje... Poprzez morza leć za mną: tam społem obaczym Nieba tak piękne, ie je witać będziesz — płaczem. I zmarłych, których tuli piana morza biała, I wyspy miłowania w brzeżnej fali rosach, Które są jak harmonja młodzieńczego ciała, I dziewczyny, jak złota kukurudza w kłosach, I wieże, co śpiewają mistycznie w niebiosach. Nie zaprzestaniesz nigdy twej dzikiej pogoni: Będziesz biegł wiecznie naprzód, choćby drogą błędną. Życie to kwiat, co ginie od dotknięcia dłoni, I te tylko są drogie, co zbyt szybko więdną, Tknięte w zachwycie naszą dłonią nieoględną. Tutaj zagaszę niebo, indziej je rozpalę, — A kiedy świat chwilowy traci czar, — w tę porę Przewiewam.Tedy jawa niknie w mgieł oddali, A twym olśnionym oczom jawi się nad borem Tęcza młoda, grająca siedmiu barw kolorem. Przyjdzie dzień, gdy mi rzeczesz: Dość żyć tem zwodniczem Życiem, co mrze i wstaje znów; wolałbym raczej Na czyjemś łonie płodnem, szlachetnem, dziewiczem, Uśpić na długie wieki ten żywot tułaczy, Pijany winem burzy i męką rozpaczy. A wtenczas, ja na twarz ci tchnę z cichych odmętów Czystem słońcem jesieni, a potem zawichrzę Barkę, w dreszcz purpurowy tonących okrętów... I świt ujrzy już tylko sny twoje najcichsze, Ukołysane morzem, błyszczącem na wichrze. Image:PD-icon.svg Public domain
is wikipage disambiguates of
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software