Gdy jutra czeka zwleczon z szopy pług i brona I ciemnymi skrzydłami wiać przestają młyny, Gdy syte bydło pędzą do obór dziewczyny, A krowy mają mlekiem brzemienne wymiona. Wtedy nagrodę bierze każdy trud człowieczy, Ziemia swą wdzięczność daje za znój ludzkiej pieczy. - Kto pracował w winnicy, nie jest bez zapłaty. Wtedy bezczynna dusza moja krzepi ręce Na twardy trud i marzy dożynkowe wieńce I jakiejś wielkiej pracy zbiór bujny, bogaty.
Gdy jutra czeka zwleczon z szopy pług i brona I ciemnymi skrzydłami wiać przestają młyny, Gdy syte bydło pędzą do obór dziewczyny, A krowy mają mlekiem brzemienne wymiona. Wtedy nagrodę bierze każdy trud człowieczy, Ziemia swą wdzięczność daje za znój ludzkiej pieczy. - Kto pracował w winnicy, nie jest bez zapłaty. Wtedy bezczynna dusza moja krzepi ręce Na twardy trud i marzy dożynkowe wieńce I jakiejś wielkiej pracy zbiór bujny, bogaty.