rdfs:comment
| - Może natkniemy się na siebie w ogóle nie patrząc, ani nie myśląc o sobie, jak biały papier zostawiany na brzegu, na poły pognieciony. Wiem, że wszystko skupia się w tym właśnie, w łączeniu punktów mikro wszechświata, w stwarzaniu nieskończonych paraleli i patrzeniu co chwila poprzez trzeci pryzmat. W tej chwili czuję, jak wiatr w swej równoległości mrozi mi twarz, a jednak to nie jest wiatr inny od twojego wiatru, od wiru naznaczonego twoim pocałunkiem. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|
abstract
| - Może natkniemy się na siebie w ogóle nie patrząc, ani nie myśląc o sobie, jak biały papier zostawiany na brzegu, na poły pognieciony. Wiem, że wszystko skupia się w tym właśnie, w łączeniu punktów mikro wszechświata, w stwarzaniu nieskończonych paraleli i patrzeniu co chwila poprzez trzeci pryzmat. W tej chwili czuję, jak wiatr w swej równoległości mrozi mi twarz, a jednak to nie jest wiatr inny od twojego wiatru, od wiru naznaczonego twoim pocałunkiem. Wiem dobrze, że to wszystko posiada linearną nazwę, ciągłą i rozszerzoną. Wiem, jednak, że nawet gdybyśmy wierzyli, że da się pokonać albo przyjąć to wszystko za własne, przenigdy nie dotrzemy na szczyt, który stanowiłby skrawek wieczności. Wiem doskonale jak zazdrośnie strzeżesz tej nieskończonej wolności, nieokreślonej i niemierzalnej. Bo przenigdy, i jakże boli ci to mówić, przenigdy tego nie zdobędziesz, nie uznawszy że paralela aktu stworzenia nie pochodzi znikądinąd, a tylko od ciebie, życie moje. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|