rdfs:comment
| - Rodowód to dokument potwierdzający rasę i pochodzenie psa. Od 1992 roku wszystkie szczeniaki w miocie otrzymują rodowód. Psy posiadające wady mają je wypisane w metryce.
- już prawie zapomniała, jak bardzo brakowało jej palącego upału , skwaru i ścisku setek ludzi. Przepychanek, połajanek, targowania się z pasją braną często przez przybyszy za kłótliwość. W ani jednym miejscu podczas żadnej z podróży Taliyah nie odnalazła energii swej ojczyzny. była zdumiewająca, a wyrzeźbione lodem krajobrazy odbierały mowę, lecz nagle wspomnienie znajomej spiekoty Shurimy i tęsknota za nią uderzyła Taliyah w chwili, gdy tylko postawiła stopę na kamiennym nabrzeżu Bel'Zhun. I w tym właśnie miejscu leżała umierająca kobieta.
|
abstract
| - już prawie zapomniała, jak bardzo brakowało jej palącego upału , skwaru i ścisku setek ludzi. Przepychanek, połajanek, targowania się z pasją braną często przez przybyszy za kłótliwość. W ani jednym miejscu podczas żadnej z podróży Taliyah nie odnalazła energii swej ojczyzny. była zdumiewająca, a wyrzeźbione lodem krajobrazy odbierały mowę, lecz nagle wspomnienie znajomej spiekoty Shurimy i tęsknota za nią uderzyła Taliyah w chwili, gdy tylko postawiła stopę na kamiennym nabrzeżu Bel'Zhun. Nieoczekiwane poczucie bliskości z tym skalistym miejscem przepłynęło przez nią intensywnie, niczym jedna z przyprawionych herbat Babajan. Promienny uśmiech rozjaśniał jej twarz, kiedy wspinała się po schodach wiodących od doków, i nie zniknął, nawet gdy mijała czarny kamień Noxtoraa. Pobyt Taliyah w Bel'Zhun nie był długi. okręty wojenne w zatoce niepokoiły ją i przywoływały złe wspomnienia. Została w mieście tylko po to, aby uzupełnić zapasy i posłuchać wieści przyniesionych z dalekich pustyń przez karawany handlowe. Większość tych plotek zaprzeczała sama sobie i przeplatała się z więcej niż domieszką fantazji; szeptało się o piaskowych wojownikach, nawałnicach wybuchających nagle z czystego nieba czy rzekach tryskających w miejscach, w których nikt nigdy nie uświadczył wody. Dzięki pomocy przyjaznych ludzi Taliyah opuściła Bel'zhun w towarzystwie silnie uzbrojonej karawany handlarzy jedwabiem z Nerimazeth i wspólnie podążyli na południe do Kenethet. Monotonny ruch karawany prowadził ją aż do kościanych suków tego miasta o złej sławie, na północne granice Sai, gdzie drogi podróżnych się wreszcie rozeszły. Co prawda przewodniczka karawany − chuda jak patyk i z oczami błyszczącymi jak wypolerowany gagat kobieta imieniem Shamara − próbowała odwieść Taliyah od pomysłu podążania dalej na południe, jednak wszystkie dyskusje zostały ucięte, gdy padło: „Rodzina mnie potrzebuje”. Taliyah kierowała się na południe od Kenethet, wzdłuż łuku, który ludzie wreszcie znowu mogli nazwać Matką Życia, wielką rzeką, która brała według podań swój początek w stolicy starożytnego imperium Shurimańskiego. Podróżując samotnie, mogła narzucić sobie szybsze tempo, podążała więc bez zwłoki za skałą jako przewodnikiem i trzymała się jej krawędzi. Z każdym zakrętem zbliżała się do Vekaury − miasta, o którym słyszała tylko tyle, że jest niemal pogrzebane pod piaskami z Sai. Shamara opisała to miejsce jako niewiele więcej niż tylko obóz rozbity w ruinach opuszczonej osady, miejsce spotkań tułaczy i nomadów. Taliyah szybko zorientowała się jednak, jak bardzo myliła się Shamara: nawet z odległości mili było jasne, że Vekaura rozkwitła na nowo. I w tym właśnie miejscu leżała umierająca kobieta.
- Rodowód to dokument potwierdzający rasę i pochodzenie psa. Od 1992 roku wszystkie szczeniaki w miocie otrzymują rodowód. Psy posiadające wady mają je wypisane w metryce.
|