A biała dusza moja przyszła w złote rano - Kapłanka utopiona snem w wiecznej zagadce - Czcić boga, w którym sobie podobała władcę, Święcąc mu swych dziewiczych splotów złote wiano. Lecz miano Pana mego me głębie milczące Ukryły w mrokach tajni... Nie obudzę dzwonów, By imię jego wkuły jękiem spiżu w słońce! Bowiem jedyne godne wielkich bogów imię To życie ich wyznawców i waga ich plonów! O, życie moje! Bądź mi święte i olbrzymie!
A biała dusza moja przyszła w złote rano - Kapłanka utopiona snem w wiecznej zagadce - Czcić boga, w którym sobie podobała władcę, Święcąc mu swych dziewiczych splotów złote wiano. Lecz miano Pana mego me głębie milczące Ukryły w mrokach tajni... Nie obudzę dzwonów, By imię jego wkuły jękiem spiżu w słońce! Bowiem jedyne godne wielkich bogów imię To życie ich wyznawców i waga ich plonów! O, życie moje! Bądź mi święte i olbrzymie!