About: dbkwik:resource/7ShPcFVsRtyT2h6os8pIHQ==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • NonNews:Puchar Polski znów w Grodzisku, Korona na kolanach
rdfs:comment
  • Spotkanie rozpoczęło się o 12:15 czasu miejscowego. Rozpoczęli piłkarze z Grodziska, którzy dzień wcześniej, 30 kwietnia, świętowali osiemdziesięciopięciolecie istnienia swojego klubu z wielkimi tradycjami. Równie dobrze mogła jednak rozpocząć Korona, bo szybko odebrała piłkę i popędziła na bramkę strzeżoną przez latającego Ptaka. Jednak cała Polska się tym nie przejęła. Wiedziała, że na nic zdadzą się korońskie wystrzały. Miała rację. Koniec pierwszej połowy. Nic więcej się ciekawego nie działo. 500 złotych postawione u buków w poprzednim newsie się nie zmarnowało.
dcterms:subject
dbkwik:nonsensoped...iPageUsesTemplate
abstract
  • Spotkanie rozpoczęło się o 12:15 czasu miejscowego. Rozpoczęli piłkarze z Grodziska, którzy dzień wcześniej, 30 kwietnia, świętowali osiemdziesięciopięciolecie istnienia swojego klubu z wielkimi tradycjami. Równie dobrze mogła jednak rozpocząć Korona, bo szybko odebrała piłkę i popędziła na bramkę strzeżoną przez latającego Ptaka. Jednak cała Polska się tym nie przejęła. Wiedziała, że na nic zdadzą się korońskie wystrzały. Miała rację. W 16 minucie spotkania po nieudolnej próbie wybicia, która wyszła nadzwyczaj fatalnie, kieleckich obrońców, do piłki przed polem karnym dopadł Radek Majewski, strzelił z całej siły do bramki. Zrezygnowany Maciej Mielcarz (bramkarz Korony – przyp. red.) odpuścił sobie nawet bronienie tej piłki, bo wiedział, że nie ma szans. Po meczu stwierdził, że myślał, iż wyjdzie ona aut bramkowy tuż obok prawego słupka i faktycznie, piłka minęła słupek, ale po jego wewnętrznej stronie i zamiast kornera zobaczyliśmy gola. Stało się: 1:0. thumb|left|Ten kadr przeszedł już do historii Mariusz Zganiacz długo pracował na kartkę. Bardzo chciał ją dostać. Jego życzenie zostało spełnione jeszcze w pierwszej połowie spotkania. 29 minuta. Pamiętny moment. Czerwona kartka. Szczęśliwy Mariusz opuszcza boisko i wreszcie może sobie odpocząć. Korona szanse na puchar miała już wtedy tylko i wyłącznie iluzoryczne. Koronni zaczęli grać w stylu Chelsea, na Drogbę, tylko gdzie ten Drogba? Koniec pierwszej połowy. Nic więcej się ciekawego nie działo. Drugą połowę zaczęli Kielczanie. No i to tak jakby tyle. Minęła 60 minuta... nadal 1:0. Ale wszedł Tolek – Chinyama! Będą emocje. Już są. Chinyama strzela jak natchniony, ale żaden z jego strzałów nie wląduje w siatce bramki. Przeciwnie, piłki wylatują poza bramkę, a nawet poza stadion. No nic. Ma okazje. To się liczy (oprócz szacunku ludzi ulicy – przyp. red.). Tolek się przydał jak widać. Nie wychodziło mu ze strzałami, więc wziął się za rozgrywanie. Przyniosło to efekt. Po jego podaniu Lato... nie, nie Grzegorz, Jaro, trafił w bramkę. 2:0. Kielczanie siedzą już cicho. I kibice na stadionie, i piłkarze. W drugiej połowie nie oddali ani jednego strzału na bramkę. Nie, nie, nie. Koniec meczu! Ach. Kibice Dyskobolii przezywają piękne chwile. Piłkarze też. Korona na kolanach! Można to oczywiście odczytać w dwojaki sposób, bo oczywiście i Korona Pucharu Polski spoczywa spokojnie na kolanach biało-zielonych (tylko czemu tak właściwie na kolanach?) i również kielecka Koroba upadła na kolana po meczu. 500 złotych postawione u buków w poprzednim newsie się nie zmarnowało.
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software