rdfs:comment
| - Dziewczyna obudziła się w dużym pokoju, na dużym, miękkim łożu. Łuk i Grom leżały na szafce obok. Siadła, przetarła oczy i westchnęła. Po prawej stronie leżała zwinięta w kłębek North. Ciekawe gdzie śpi Nu, Nunio, mój słodziaczek - pomyślała i padła na plecy. Wilczak obudził się i zaczął lizać po twarzy właścicielkę. - Tak, tak, tęskniłaś. Nie było mnie tylko kilka godzin. Zwierzę w porównaniu z Seductive było ogromne, jak sama nazwa gatunku wskazywała - Ogrom Łuskowaty. W niektórych miejscach zamiast futra, miała stalowe łuski, jedne z najtwardszych. Nagle do sypialni weszła Black Arachnia.
|
abstract
| - Dziewczyna obudziła się w dużym pokoju, na dużym, miękkim łożu. Łuk i Grom leżały na szafce obok. Siadła, przetarła oczy i westchnęła. Po prawej stronie leżała zwinięta w kłębek North. Ciekawe gdzie śpi Nu, Nunio, mój słodziaczek - pomyślała i padła na plecy. Wilczak obudził się i zaczął lizać po twarzy właścicielkę. - Tak, tak, tęskniłaś. Nie było mnie tylko kilka godzin. Zwierzę w porównaniu z Seductive było ogromne, jak sama nazwa gatunku wskazywała - Ogrom Łuskowaty. W niektórych miejscach zamiast futra, miała stalowe łuski, jedne z najtwardszych. Nagle do sypialni weszła Black Arachnia. - No proszę kto do nas zawitał. - Szyderczo się uśmiechnęła. - Już mamy ruszać do Kaon? - Znudzona zapytała. - I jeszcze taka mądra. - Zaśmiała się. - Super. - Mruknęła Seductive ,wstała z łóżka i przejrzała się w lustrze. Ale mam rozczochrane włosy. Nienawidzę ich czesać, zwykle robiła to za mnie Matka. To była jedyna czynność jaką ze mną wykonywała, no po prostu dziękuję Bogowie. Wzięła lężący na szafce grzebień i zaczęła rozczesywać włosy. To boli, tak jak tamtejsza noc. Ciągle marudziła i przysięgała sobie że kiedyś je zetnie. Kiedy już zakończyła i przebrała się, zeszła na dół razem z North. - Meguś! - Zawołała. - Gdzieś się podział? - Tu się podziałem. - Przyszedł. - Jesteś niesamowita. Co ja takiego zrobiłam że od razu "niesamowita"? Aha... Wczorajsza noc. - Aha. Nie musisz opowiadać. - Zaczęła się krępować. - Dobra, chodź bo widać że nie możesz się doczekać. Wyszli z bazy i weszli do jakiegoś kolejnego statku. Jak ja nie lubię tym latać. Podróż nie trwała długo i już chwilę później byli w Kaon. - Wow. - Westchnęła Seductive. - To jest piękne! Jak od niego odejdę, niech zacznie mi szykować tam miejsce. - Podobają Ci się więzienia? - Zdziwiony zapytał. - Myślałem że kobiety lubią rzeczy takie jak... kwiaty czy coś w tym stylu. - Możesz zacząć ze mnie się śmiać, ale co do charakteru nie jestem dziewczyną. Przecież wszyscy wiedzą że miałam samych braci, żadnych sióstr. - Mruknęła rozczarowana. Kiedy byli już w środku, pod nadzorem straż, wszędzie było słychać płacze, krzyki i ryki. Nagle zaczęła węszyć nosem po pustej celi. - A z tąd niedawno uciekł jakiś tam oficer Autobotów. - Jazz. To na pewno on, mój nos nigdy się nie myli. - Nie wzruszyła się. Pewnie też jest deceptem. Szli dalej. Megatron prezentował jej kolejnych więźniów. Ten zrobił to, ten zrobił tamto i tyle, nudy. Aż nareszcie doszli do ogromnej celi z pięcioma więźniarkami. Były zakute w przeróżne łańcuchy i liny, przez które nawet nie mogły mrugnąć. - Najgorsze z najgorszych. Też predacony. To jest: Arcee, Pebbles, Niva, Nivia i Nox. - Przedstawił je od lewej do prawej. - Co zrobiły? - Wymordowały własnoręcznie połowę mojej armii na południu, ale mam do nich odrobinę szacunku. Takich wyczynów nie ma za wiele na tym świecie. - W piątkę. - Spojrzała na nie. - Wpuść mnie do nich. - A co jeśli Cię za... - Proszę! - Dobra. - Mruknął "kochanek" i otworzył celę, aby Seductive mogła wejść do środka. Dziewczyna szybko weszła do środka i zaczęła rozkuwać "największą" ze wszystkich, gdyż myślała że jest ich liderką. - Seductive Black Prima. - Wystawiła do niej rękę, lecz ta jedynie transformowała się w swą gadzią formę i zaczęła szczerzyć kły. - Nie? No dobrze. - Także się transformowała i zaprezentowała skrzydła. W porównaniu z Pebbles była wielkości jej szyi. Wzięła głęboki wdech i ryknęła. Ryk Seductive nie brzmiał smoczo, bardziej ptasio. I ów rywalka ryknęła, ale zamiast atakować siadła i schyliła łeb w geście podziękowania. - Dziękuję. - Pebbles syknęła w języku gadzim i jeszcze bardziej schyliła głowę. - Nie dziękuj, opowiadaj jak zniszczyłyście połowę jego armi?! - Nadal rozmawiały w języku gadzim. - Twoje przyjaciółki? - Wskazała ogonem na pozostałe kobiety. - Tak, Seductive Black. Uwolnisz je? Dopilnuję by Ci nic nie zrobiły. Dziewczynka posłuchała polecenia i zaczęła rozgryzać łańcuchy, niczym kości. Rozkute więźniarki padły jak muchy nie mogąc nic praktycznie zrobić. - Od ilu tu siedzicie? - Rok, dwa. Coś w tym stylu. - Mruknęła Pebbles pomagając przyjaciółkom dojść do siebie. Tak, to ta chwila. Ten moment, zakładam swoją stronę. - Jeżeli chcecie żyć ze mną w zgodzie, od teraz będziecie pod MOIMI rządami. - Dlaczego?! - Krzyknęła Pebbles, nadal w gadzim. - Ja też mam dosyć tych Autobotów, Deceptikonów i innych! Od teraz będziemy w szóstkę prezentować wszystkie predakony błądzące w tym okrutnym Wszechświecie! - Dobrze, ale pozwól że będziemy Klanem Cieni. - Pięknie. Kategoria:Opowiadania Kategoria:Artykuły użytkownika WikiPL
|