About: dbkwik:resource/89wynQw3lpeFAw6fiSqxDg==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Boska Komedia (Porębowicz)/Czyściec - Pieśń XXXIII
rdfs:comment
  • 4 Pani ma słucha, zapłakawszy lice, A mnie się zdaje, gdy tak głowę kłoni, Że widzę Bożą pod krzyżem Rodzicę. 7 Kiedy skończyły, wstaje spod Jabłoni, Aby przemówić, i cała w rozświcie Miłości, barwą ognia się zapłoni. 10 „Maluczko — rzecze — a nie obaczycie Mię; zaś maluczko przeminie, a ono, Siostrzyczki lube, znów mię obaczycie". 13 Przodem posłała Drużek śpiewne grono, A ruchem dłoni stawiła w odwodzie Mnie i Stacjusza, i niewiastę oną 16 Litośną; tak szła po rajskim ogrodzie. Nie uczyniła dziesiątego kroku, Kiedy oczyma w oczy me ubodzie 19 I tak łagodnie rzecze: „Na widoku
dcterms:subject
Tytuł
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Czyściec
  • Pieśń XXXIII
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Dante Alighieri
abstract
  • 4 Pani ma słucha, zapłakawszy lice, A mnie się zdaje, gdy tak głowę kłoni, Że widzę Bożą pod krzyżem Rodzicę. 7 Kiedy skończyły, wstaje spod Jabłoni, Aby przemówić, i cała w rozświcie Miłości, barwą ognia się zapłoni. 10 „Maluczko — rzecze — a nie obaczycie Mię; zaś maluczko przeminie, a ono, Siostrzyczki lube, znów mię obaczycie". 13 Przodem posłała Drużek śpiewne grono, A ruchem dłoni stawiła w odwodzie Mnie i Stacjusza, i niewiastę oną 16 Litośną; tak szła po rajskim ogrodzie. Nie uczyniła dziesiątego kroku, Kiedy oczyma w oczy me ubodzie 19 I tak łagodnie rzecze: „Na widoku Bądź mi, ażebyś słuchał, gdy ci wskażę; Pośpieszaj prędzej i chodź przy mym boku". 22 Tedy podbiegłem i stanąłem w parze, A ona: „Bracie, skąd te lęki zbytnie? Czemu nie wyznasz, co chowasz w zamiarze?" 25 Jak się podwładny zbliża czołobitnie I ledwie bąka słowa przed zwierzchnikiem, Bo mu się w ustach głos zalękły przytnie, 28 Tak ja niepewnym bąkałem językiem: „Ty wiesz, co na mój pożytek wypada, Bo, tak jak ze mną, nie współczujesz z nikiem". 31 „Niechże cię — rzekła — trwoga nie owłada; Zbądź zawstydzenia; chcę, byś w tej krainie Nie szedł jak człowiek, który we śnie gada. 34 Wiedz, że od smoka zepsute Naczynie Było, lecz nie jest; niech się z pomstą liczy Olbrzym, która go pewno nie ominie. 37 Zrodzi się Orlik i rząd odziedziczy Po Orle, co Wóz obsypał swym puchem: Wóz potwór Drzewu zabrany w zdobyczy. 40 To wam oznajmiam, co oglądam duchem: Oto się w gwiazdach lepsza dola święci, Niepowstrzymana przeciwieństw łańcuchem, 43 Gdy od Pięciuset Pięci i Dziesięci Na śmierć zdławiona będzie Rozbójnica I Olbrzym, co z nią w sprośnej grzeszył chęci. 46 Może cię mięsza słów mych tajemnica, Jak Temidzinej lub Sfinksa zagadki, I dla twych oczu zakryte ma lica. 49 Lecz Lajadami wnet będą wypadki Wypełniające to, co słowa wróżą, Ani się tutaj użalą ich świadki. 52 Widzenie moje niech wiernie powtórzą Twe usta ludziom, co żyją żywotem Będącym ciągłą w kraj śmierci podróżą. 55 A kiedy pisać będziesz, pomnij o tem, Żeś widział Drzewo, ku którego zgubie Zamierzano się podwójnym nawrotem. 58 Kto zeń ukradnie lub kto go uskubie, Ten bluźni czynem przeciwko Osobie Boga, co święcił je ku swojej chlubie. 61 Lat pięć tysięcy miał czekać w żałobie Duch utęskliwy waszego pradziada, By Zbawca winę jego mścił na sobie. 64 Śpi chyba rozum twój, że nie dobada, Czemu roślina tak wzwyż wystrzeliła I swe konary tak wokół rozkłada. 67 Gdyby ci duszy nie zaskorupiła, Na kształt wód Elskich, płochość korą z głazu Ni jej, jak Pyram morwę, poplamiła, 70 Po tych znamionach poznałbyś od razu W sensie moralnym, jakie prawo boże Tkwi w treści tego o Drzewie zakazu. 73 Lecz skoro umysł twój w kamiennej korze Jest przyciemniony, jak owoc morwowy, Tak że jasności słów mych znieść nie może, 76 Chcę, byś obrazem, jeżeli nie słowy, Tę prawdę na swej zawiesił pamięci, Jak na pielgrzymiej lasce liść palmowy". 79 Na to powiadam jej: „Na kształt pieczęci, Która się w wosku powtarza odbita, Mowę twą w duszy wyryły me chęci. 82 Lecz czemu wiedza twoja smakowita Tak nad mój rozum wylatuje zgoła, Że im ją bliżej goni, tym mniej chwyta?" 85 „Przeto, byś wiedział, jaka twoja szkoła I jak daleko jej bystrość domierzy, I jak mych wyżyn doścignąć nie zdoła — 88 Od bożej drogi tak daleko leży Wasza, jaka jest odległość obręczy, Po której niebo najszczytniejsze bieży". 91 „Nie pomnę — rzekłem — bym w dobie młodzieńczej Zaniechał wiedzy, co mię dziś zachwyca, Ani mię o to me sumienie dręczy". 94 A na to ona, śmiechem krasząc lica: „Ale ci przecież pamięć przypomina, Że cię poiła Letejska krynica?... 97 Jak w dymie widna jest ognia przyczyna, Tak tu ze skutku ten wniosek się snowa, Że była zdrada i że była wina. 100 Odtąd już naga będzie moja mowa: Widzę, że muszę wyświecić ją z cienia, By jej dostrzegła źrenica surowa". 103 Już też jaskrawiej i wolniej w płomienia Kręgu szło słońce torem południka, Co dla każdego miejsca się odmienia. 106 Siedm Nimf stanęło na kształt przewodnika, Który na czele kompaniji bieży I nagle przedmiot nieznany spotyka. 109 Tam, gdzie cień konał na lasu rubieży, Ciemny, jak owy, co pod rosochatem Drzewem nad chłodną wodą w Alpach leży, 112 Ujrzałem — niby Tygrys z Eufratem Płynące; jedne wydały je zdroje: Rozstawały się z wolna, jak brat z bratem. 115 „Chwało ludzkiego rodu, światło moje — Pytam — jak zwie się woda, co wypływa Z jednego źródła, a nurt dzieli w dwoje?" 118 Na to odrzecze mi ta dobrotliwa: „Spytaj Matyldy". Więc ta przemówiła Jak człowiek, co się z zarzutu obmywa: 121 „Te tajemnice, oraz innych siła Już mu przeze mnie były wyjawione: Chybaż ich woda Letejska nie zmyła". 124 A Beatrycze: „Może w inną stronę Podana baczność, w której pamięć ginie, Na oczy duszy rzuca mu zasłonę... 127 Lecz spojrzyj: oto Eunoe płynie; Jako z innymi czynisz, wiedź go do niej: Niechaj się w swojej niemocy ochynie". 130 Jako się dusza uprzejma nie broni, Lecz cudzej woli swą czyni obrazem, Skoro się w znaku widocznym odsłoni, 133 Tak ona dłoń mą z uprzejmym wyrazem Wzięła i poszła naprzód, do Stacjusza, Z pańskim skinieniem mówiąc: „Chodź ty razem". 136 Gdybym mógł spisać, ile mię porusza Tych chwil wspomnienie, śpiewałbym napoje, Z których by wiecznie rada czerpać dusza. 139 Lecz oto pełne są już karty moje Materią na śpiew o czyśćcowym kraju, Więc cugiem sztuki ten zapęd pokoję. 142 Na brzeg wróciłem, w przeświętym ruczaju Tak odrodzony jak rośliny nowe, Okryte szatą zielonego maju — 145 Czysty i gotów wylecieć na gwiazdy.
is dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg== of
is dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA== of
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software