abstract
| - "Dobry Boże." Pierwsza myśl która przyszła mi do głowy, kiedy dotarło do mnie że będę walczył z "Red'em", stworzeniem które nękało mnie przez niemalże całą grę. Jak miałbym walczyć z czymś co może mnie zabić jednym ruchem? To wydawało się niemożliwe. Na szczęście Red nie był już w stanie zabijać jednym ciosem. Pomimo tego jednak, była to najtrudniejsza walka, do jakiej stanąłem w tej grze i poza nią. Gdybym miał jakiekolwiek pojęcie o tym co miało tam nastąpić, nigdy bym tego nie zaczął. Bardzo szybko przekonałem się o błędzie, który popełniłem. Red wyciągnął kończynę i zranił Godzillę. I kiedy szpony go przecięły, poczułem to. - - - - - - - - - - - - - - - Wiem że prawie wszystkim zdarza się stękać, lub piszczeć, kiedy ich postać oberwie, ale to co ja poczułem, to był prawdziwy, wyraźny ból! Kiedy przeszył mnie ból, spauzowałem grę. Nie ucierpiałem fizycznie, ale miałem wrażenie, że coś właśnie przeszyło moje ramię. Doświadczyłem już wielu nieprzyjemnych rzeczy w tej grze, ale to już przesada! Fakt, byłbym rozczarowany nie widząc zakończenia, ale ryzyko nie było tego warte! Już miałem wstać, zrobić ostatniego screenshota i wyłączyć NES'a, kiedy pojąłem coś jeszcze. Nie mogłem wstać. Byłem sparaliżowany. Jedynymi mięśniami którymi mogłem ruszać były palce, oraz mięśnie twarzy. Kiedy pojąłem zagrożenie sytuacji, na ekranie pojawiła się kolejna wiadomość. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - NIE DAM CI ODEJŚĆ Chciałem wrzeszczeć, ale z mojego gardła wydobywał się jedynie zdławiony charkot. Desperacko starałem się poruszyć którymś mięśniem, ale nic z tego. Patrzyłem po pokoju, i wtedy spojrzałem na komputer. W jakiś sposób, komputer sam robił screen'y odkąd zacząłem walkę. Nadal nie wiem jak, ani dlaczego. Coś w grze musiało to powodować. Jako że Red słyszał co mówiłem, zacząłem go błagać aby mi darował. Od tego momentu, pamięć mi się trochę rozmyła, bo byłem pod ekstremalnym stresem, ale z tego co pamiętam, mówiłem coś na kształt: "Przepraszam. Przepraszam że cię zwyzywałem. Nie mówiłem poważnie. Nie wiedziałem że sprawy przyjmą taki poważny obrót. Proszę, po prostu pozwól mi odejść. Obiecuję że nigdy, nikomu nie opowiem o tej grze. BŁAGAM!" A on odpowiedział: left* - - - - - - - - - - - - - - - - - ŻAŁOSNY ROBALU TERAZ JUŻ ZA PÓŹNO left- - - - - - - - - - - - - - - * - - TYLKO JEDEN WYJDZIE STĄD ŻYWY "Tylko jeden przeżyje". Jaśniej się nie dało. Jeżeli ja nie zabiję Red'a, to on zabije MNIE. Ale był ze mnie idiota. Bawiłem się czymś czego nie pojmowałem i teraz miałem za to zapłacić życiem. Przestałem się szamotać i zaakceptowałem sytuację. Był tylko jeden sposób by wyjść z tego cało. Musiałem zabić Red'a. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - Wszystko odbyło się tak szybko. Gdyby nie screenshoty, to być może nic z tego bym nie pamiętał. Tak jak na poziomach pościgowych, Red poruszał się z zabójczą szybkością. Ledwo miałem czas zastanawiać się nad taktyką. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - No więc, nie było czasu na namysł. Musiałem polegać na zmysłach i refleksie. Co gorsza, nie było jak przewidzieć ataków Red'a więc, stale grałem ofensywnie ORAZ defensywnie. left* - - - - - - - - - - - - - - - - Czułem każdy cios zadawany Godzilli. Wszystkie bolały. Dawałem z siebie wszystko by uniknąć obrażeń ale, każdy którego uniknąłem, wystawiał mnie na kolejny. A bolało coraz bardziej. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - Red nagle mnie przeskoczył, a jego oczy zaczęły świecić na czerwono. Cofnąłem się najdalej jak mogłem i kucnąłem ale, tym razem nie było mowy o uniku. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - Kiedy TO mnie trafiło nie mogłem powstrzymać wrzasków. Wrzasnąłem tak głośno, ze ktoś musiał mnie usłyszeć, ale nie. Samo patrzenie na ten obraz mnie boli, przypominając mi to uczucie z krematorium. Spauzowałem grę żeby nie zemdleć ale, Red ją odpauzował i znów mnie zaatakował, co mnie rozwścieczyło. Natychmiastowo mu oddałem promieniem cieplnym. I znowu i znowu, aż już w ogóle nie miałem mocy. Chciałem żeby Red cierpiał tak jak ja. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - left* - - - - - - - - - - - - - - - - - Na krótką chwilę nim timer przerwał grę, Red przeszedł w swoją pływającą formę. Nie przypuszczałem że w takiej sytuacji timer nadal by działał. Choć to dobrze, bo miałem dzięki temu kilka chwil, by pozbierać myśli i ustalić co robić dalej. Postanowiłem, że z dwiema następnymi formami Red'a będę walczył potworami, które wcześniej przed daną formą uciekały, więc następny był Anguirus. Może to nie był najmądrzejszy pomysł, ale taką wybrałem taktykę. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - Podskoczyłem i wystrzeliłem promień Red'owi prosto w twarz. Ten osunął się z ekranu, tak że nie mogłem go trafić. Wtem, seria dużych min zaczęła spadać z góry. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - Uznałem że to nie fair więc, wykrzyknąłem: "Jeżeli zamierzasz oszukiwać, to może zabij mnie od razu?!" left* - - - - - - - - - - - - - - - - - NIE MOGĘ ŁAMAĆ ZASAD I wtedy mnie napadł, pędząc z górnego, lewego rogu ekranu: left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - "CHOLERA!!" Teraz nawet nie będę wiedział z której strony nadchodzi! Red, nadal atakował z różnych kierunków. Nieustannie byłem w ruchu, żeby móc robić uniki. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - Minęło kolejne 40 sekund i Anguirus był prawie martwy lecz, razem udało nam się sprowadzić Red'a do jego latającej formy więc, następna była Mothra. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - Wybranie Mothry do walki z Red'em było beznadziejnym pomysłem. Red natychmiast spadł na Mothrę i jej życie spadło w zaledwie 15 sekund. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - Mothra miała już tylko 2 paski zdrowia. Wtem, Red zrobił coś czego nie przewidziałem: left* - - - - - - - - - - - - - - - - - Wyciągnął ręce, pochwycił Mothrę i pożarł ją. Kiedy Mothra została pożarta, poczułem paraliżujący ból, jakby mnie miażdżono. Mothra zginęła za moją głupotę i ja musiałem podzielić jej ból. Było to krótkie przejście z bitwy na planszę lecz, miałem wrażenie że trwało to godzinami. Ból, w połączeniu z niemożnością ruchu doprowadzały mnie do szału. Tak bardzo chciałem by było już po wszystkim. Nigdy niczego bardziej nie pragnąłem. Nadal miałem jednak nadzieję. Został mi jeszcze jeden potwór, który mógł odzyskać życie, wygrywając walkę z Red'em. Solomon. Jeżeli ktokolwiek miał mnie teraz ocalić, to on. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - Solomon i Red najwyraźniej mieli już ze sobą do czynienia, bo przed walką pojawił się dialog: left* - - - - - - - - - - - - - - - - - ZDRAJCO ZAWSZE TOBĄ GARDZIŁEM TERAZ ZGINIESZ TAK JAK POZOSTALI left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - WOLĘ ZGINĄĆ NIŻ CI SŁUŻYĆ Red znowu, wziął mnie z zaskoczenia,natychmiastowo podpalając mnie swoim demonicznym ogniem po raz drugi. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - Pomimo okropnego bólu, wyszło na moje: jako że Salomon zaczął z pełnym życiem, nadal miał jeszcze jak oddychać, zaś Red zmarnował swoją energię na starcie i nie mógł już używać swojej ostatecznej broni. Przyszedł czas na jego śmierć. Kiedy był już prawie martwy, Red odwrócił się całym ciałem w stronę ekranu i wzleciał w górę. po czym opadł mocno na glebę, chcąc zmiażdżyć Salomon'a: left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - Kiedy to zawiodło, Red próbował pochłonąć Solomon'a tak jak Mothrę. Lecz, tym razem nie dane mu było pożreć mojego potwora. left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - left* - - - - - - - - - - - - - - - - - Myślałem że wygrałem. Ale coś było nie tak. Red nie tonął na dno ekranu, aja nadal nie mogłem się ruszać. Red nadal żył... left* - - - - - - - - - - - - - - - - - left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - - left* - - - - - - - - - - - - - - - - - - left* - - - - - NIE SKOŃCZYŁEM Z TOBĄ Kategoria:Gry
|