About: dbkwik:resource/9vo70llUo5KLoElmS4etTQ==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Zmrok wieczorny
rdfs:comment
  • Zaciekły badacz, gdy mu zaciąży skroń blada, I zgarbiony robotnik, gdy łoża dopada. Tymczasem w atmosferze, niby aferzyści, Budzą się ociężali duchowie nieczyści, W locie o okiennice bijąc i portyki, A przy latarniach, których wiatr chwieje płomyki, Prostytucja w ulicach rozpala ogniska, Otwierając swe ujścia jakoby mrowiska — Jak wróg chcący wycieczką skrytą podejść wroga, Wszędy szlak przetrzeć umie, wszędy dla niej droga — I w bagniskach miastowych porusza się na dnie, Niby czerw, który żer swój człowiekowi kradnie. Słychać już tu i ówdzie kuchnie świszczą, sapią, Tutaj teatry szumią, tam orkiestry chrapią; Tables d’hôty, gdzie gra głównie nęci biesiadników,
dcterms:subject
dbkwik:resource/LnuiOV1ARnBg2yIsYieKHw==
  • Zofia Trzeszczkowska
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Wiersz ze zbioru Kwiaty zła
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Charles Baudelaire
abstract
  • Zaciekły badacz, gdy mu zaciąży skroń blada, I zgarbiony robotnik, gdy łoża dopada. Tymczasem w atmosferze, niby aferzyści, Budzą się ociężali duchowie nieczyści, W locie o okiennice bijąc i portyki, A przy latarniach, których wiatr chwieje płomyki, Prostytucja w ulicach rozpala ogniska, Otwierając swe ujścia jakoby mrowiska — Jak wróg chcący wycieczką skrytą podejść wroga, Wszędy szlak przetrzeć umie, wszędy dla niej droga — I w bagniskach miastowych porusza się na dnie, Niby czerw, który żer swój człowiekowi kradnie. Słychać już tu i ówdzie kuchnie świszczą, sapią, Tutaj teatry szumią, tam orkiestry chrapią; Tables d’hôty, gdzie gra głównie nęci biesiadników, Zwabiają nierządnice oraz ich wspólników, Oszustów — zaś złodziejstwo, które nie przepuszcza Nikomu i niczemu — nieznużona tłuszcza — Pójdzie odbijać kasy, wyważać podwoje, Aby przeżyć dni kilka, kochankom dać stroje. Duchu mój, skup się w sobie w tej ważnej godzinie, Zamknij ucho na ryk ów, co ci z zewnątrz płynie. Jest to chwila, gdy chorych wzmagając cierpienia, Noc dławi ich za gardło! Gdy swoje istnienia Kończą oni ku wspólnej zdążając otchłani. Szpital pełny ich westchnień. — Konają skazani. — Wielu z nich już nie siądzie przed ciepłym ogniskiem, W wieczór — do wonnej strawy, przy kimś sercu bliskiem. Ach! a większość z nich może nigdy od powicia, Nie miała własnych ognisk, nie zaznała życia! Image:PD-icon.svg Public domain
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software