Jego pałac — sen zmieniony w jawę, Jego ogród — Arikadia prawdziwa; Kwiaty przed nim gną główki jaskrawe, Chór słowików pierś dla niego zrywa. Oto siedzi w swym wózku jak w niszy; Kurcz ma w nogach, na oczach ślepotę; Stół odepchnął z jedzeniem — i dyszy... Cóż więc zyskał za serca martwotę, Za dni w mroku wleczone i ciszy? Do wygodnej trumny wieko złote! Image:PD-icon.svg Public domain
Jego pałac — sen zmieniony w jawę, Jego ogród — Arikadia prawdziwa; Kwiaty przed nim gną główki jaskrawe, Chór słowików pierś dla niego zrywa. Oto siedzi w swym wózku jak w niszy; Kurcz ma w nogach, na oczach ślepotę; Stół odepchnął z jedzeniem — i dyszy... Cóż więc zyskał za serca martwotę, Za dni w mroku wleczone i ciszy? Do wygodnej trumny wieko złote! Image:PD-icon.svg Public domain