rdfs:comment
| - Jak spod obcego nieba ptaszę, Miotane wichrem w dół, do góry, Między kamienic wpada mury Ta pieśń, co wskrzesza chwały nasze. Lecz dla polskiego dziś sumienia Męką to raczej niż uciechą, Gdy dziad zdrzemnięte budzi echo, Ożywia baśnie i wspomnienia. Jakże się kłócą z miejską wrzawą Rzucani w zamęt jej zdradziecki, Król Jan, Kościuszko, ksiądz Kordecki, Tak obcy tobie dziś, Warszawo! Jednak rad słucham starej pieśni Budzącej - - - wśród łona. Czcimy pamiątkę, choć zniszczona, I sen nas wzrusza, choć się prześni. Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Jak spod obcego nieba ptaszę, Miotane wichrem w dół, do góry, Między kamienic wpada mury Ta pieśń, co wskrzesza chwały nasze. Lecz dla polskiego dziś sumienia Męką to raczej niż uciechą, Gdy dziad zdrzemnięte budzi echo, Ożywia baśnie i wspomnienia. Jakże się kłócą z miejską wrzawą Rzucani w zamęt jej zdradziecki, Król Jan, Kościuszko, ksiądz Kordecki, Tak obcy tobie dziś, Warszawo! Jednak rad słucham starej pieśni Budzącej - - - wśród łona. Czcimy pamiątkę, choć zniszczona, I sen nas wzrusza, choć się prześni. Drżąca dziadowska pieśń z podwórza Jakże z odległych źródlisk płynie! Gdzieś w prasłowiańskiej aż kontynie Stała z nią może pierwsza kruża. Przy rosochatym świętym dębie Natchnień srebrzyła się krynica. Dziewczę widziało w niej swe lica, Pili z niej starcy, jak gołębie. Potem zasypał gruz stuleci Źródło, krynicę i kontynę... Pieśń się przesącza przez ruinę, Mętna, i srebrem już nie świeci. I tylko czasem, gdzieś na stepie, Gdzie się głogami trawy palą, Z wędrownej liry buchnie falą, I orlim skrzydłem w mgle zatrzepie. Czasem znów gniewem się najeży I w Sokalskiego śpiewie dziada Głosem ogromnym tak zagada, Jakby jej wtórzył chrzęst pancerzy. Image:PD-icon.svg Public domain
|