Most - piszę po nim jak po kartce czasem gubiąc - swoje połamańce. Zarzucam - wędkę w mroczne wody licząc na jakiś połów. Jedynie - pary się doczekuję, co moje przezwisko stare, nielubiane, wydukuje. A ja stoję ciągle - na tym moście czekając na rybę która ktoś inny złowił. Aczkolwiek - głupi był ten człowiek nie skonsumował jej wnętrzności ino martwą z powrotem do rzeki wyrzucił.
Most - piszę po nim jak po kartce czasem gubiąc - swoje połamańce. Zarzucam - wędkę w mroczne wody licząc na jakiś połów. Jedynie - pary się doczekuję, co moje przezwisko stare, nielubiane, wydukuje. A ja stoję ciągle - na tym moście czekając na rybę która ktoś inny złowił. Aczkolwiek - głupi był ten człowiek nie skonsumował jej wnętrzności ino martwą z powrotem do rzeki wyrzucił.