Siedzi, głuchy na ludzką niedolę, W oczy patrzy, i patrzy, i pyta — Czemu bydła nie wygnano w pole, Wszak na dworze już biały dzień świta, Już dzień biały patrzy na niedolę... Izba pusta... Na sosnowym stole Stoi trumna z białych desek zbita — W trumnie chłopskie spoczywa pacholę. Żółte ręce i twarz nieumyta — Wielka żałość zastygła na czole, A przy stole głód siedzi i zgrzyta... Image:PD-icon.svg Public domain
Siedzi, głuchy na ludzką niedolę, W oczy patrzy, i patrzy, i pyta — Czemu bydła nie wygnano w pole, Wszak na dworze już biały dzień świta, Już dzień biały patrzy na niedolę... Izba pusta... Na sosnowym stole Stoi trumna z białych desek zbita — W trumnie chłopskie spoczywa pacholę. Żółte ręce i twarz nieumyta — Wielka żałość zastygła na czole, A przy stole głód siedzi i zgrzyta... Image:PD-icon.svg Public domain