rdfs:comment
| - Ach, jak w pędzie na rumaku, co szumi, takie rumaki są - jak ulew maszt. Jeszcze słowa, które się rozumie: spełnia się pierwszy raz. Jeszcze ciało i Bóg coraz nowy, i duchów głos u ciężkich powiek, i rzeki, gdzie jak fale - głowy, i gdzie umiera człowiek. To, co poznane, cierpki owoc, co w siwy porost zmienia wzrok, co w kamień zmienia. Marmurowe obłoki kładzie w noc. I to, co zbrodnią jest, jak wbity na szpilkę rudy chrząszcz, co stygnie w bólu i granitem zostaje w śnie jak głos. I nim uniesiesz, nim ustoisz, będziesz jak dziecko, co się boi, rozpoznający kształt.
|
abstract
| - Ach, jak w pędzie na rumaku, co szumi, takie rumaki są - jak ulew maszt. Jeszcze słowa, które się rozumie: spełnia się pierwszy raz. Jeszcze ciało i Bóg coraz nowy, i duchów głos u ciężkich powiek, i rzeki, gdzie jak fale - głowy, i gdzie umiera człowiek. To, co poznane, cierpki owoc, co w siwy porost zmienia wzrok, co w kamień zmienia. Marmurowe obłoki kładzie w noc. I to, co zbrodnią jest, jak wbity na szpilkę rudy chrząszcz, co stygnie w bólu i granitem zostaje w śnie jak głos. I to, co miłość: trawa rwana garścią, aż tryśnie żywy sok, martwieje jeszcze nie doznana, przyrosła krwią do obcych rąk. I nim się kształt ustoi pełny formą, choć w krzywdzie - piękną, płomieniem w domy, na twarz hełmem cień runie, aż kolumny pękną. I nim uniesiesz, nim ustoisz, będziesz jak dziecko, co się boi, rozpoznający kształt. I już się staniesz. Przebudzony drzewem w zmierzchanie nachylonym, u martwych siniejący skał. Image:PD-icon.svg Public domain
|