abstract
| - Powinienem czuć się chociaż w części odpowiedzialny za to wszystko, ale nie mam pojęcia co mam teraz zrobić. Mój ISP, dostawca internetu, jest tak beznadziejny, że nie mogę normalnie korzystać z internetu. Zazwyczaj kiedy sieć staje się niedostępna, razem z żoną wychodzę gdzieś lub czekam aż usługa zostanie uruchomiona ponownie. Ostatnio urodziło nam się dziecko więc wyjście z domu nie jest teraz taikm prostym przedsięwzięciem. Wszystko zaczęło się w pewien gorący, letni dzień. Zaczął padać deszcz a my oglądaliśmy filmy dokumentalne na Netflix'ie. Film zatrzymał się i od razu zrozumieliśmy co się stało. Światełka na routerze zaczęły mrugać w charakterystyczny sposób. Westchnęliśmy niemal równocześnie. Dosłownie przed chwilą położyliśmy dziecko spać po długiej, bezsennej nocy. Chcieliśmy jednak coś obejrzeć. Żyjemy w dosyć dużym kompleksie budynków więc naturalnie zrobiłem to co każdy szanujący się człowiek. Zacząłem poszukiwać otwartych sieci WIFI, tylko po to żeby obejrzeć nasz ulubiony show dopóki deszcz nie przestanie padać. Zazwyczaj w takich sytuacjach niczego nie znajdywałem ale tego dnia pojawił się nowy, niczym nie wyróżniający się punkt dostępu do sieci. Identyfikator sieci SSID nazywał się "Linksys-2q5dy8ht" - od razu pomyślałem, że któryś z sąsiadów właśnie dostał nowy router. To był mój pierwszy, duży błąd. Po podłączeniu się do tej sieci, podłączyłem od razu Chromecast aby dokończyć oglądanie dokumentu. Żonie niezbyt podobało się podłączanie do nieznanej sieci ale właściwie to była trochę podekscytowana. Właśnie skończyliśmy oglądanie filmu kiedy usłyszeliśmy znany nam już dźwięk płaczu dziecka. "No cóż. Koniec zabawy" - pomyślałem wyłączając Netflix'a Żona poszła na górę po dziecko. Zostawiłem telewizor włączony wyświetlał się na nim ekran oczekiwania Chromecasta. Tymczasem zajmowaliśmy się dzieckiem. Dzień mijał normalnie: karmienie dziecka, zabawa z dzieckiem, zmienianie pieluch dziecka, szybka przekąska. Żona poszła znowu odłożyć dziecko do łóżka. Przygotowywałem kolację kiedy nagle usłyszałem dziwny dźwięk pochodzący z telewizora. Obraz stał się niestabilny. Chromecast pokazywał, że właśnie rozpoczął odtwaraznie filmu "theWatcher" na youtube. Wpatrywałem się w telewizor nie mogąc się ruszyć. Ukazał mi się niewyraźny obraz krzesła stojącego po środku pokoju. Kamera powoli się ruszała, w tle dało się słyszeć ciężki oddech mężczyzny nagrywającego obraz. Wideo trwało niecałe piętnaście sekund ale wydawało mi się, że trwa wieczność. Obraz ciemnego pokoju pozostawił głęboki ślad w mojej pamięci. Zniszczona, drewniana podłoga, ściany obdarte z farby. Nie miałem pojęcia co to za pomieszczenie ale przepełnił mnie strach kiedy zrozumiałem, że do kogokolwiek się podłączyłem - zna się bardzo dobrze na technologii. Wyłączyłem telewizor i odłączyłem Chromecast'a. Rozłączyłem się także z siecią WIFI. Moja żona nie widziałą co się dzieje a ja nie chciałem jej nic mówić, żeby jej nie przestraszyć. W mojej głowie pojawiło się pytanie: "Jakie informacje mógł uzyskać o mnie kiedy podłączyłem się do sieci?". Nagle zrozumiałem, że zrobiłem coś bardzo głupiego. Gdy tylko żona poszła ponownie na górę żeby uspokoić płaczące dziecko przejrzałem wszystkie nasze konta, zmieniłem hasła, sprawdziłem saldo w banku. Wszystko wyglądało w porządku więc wydałem z siebie westchnienie ulgi. Zauważyłem także, że sieć WIFI znikła. Zatopiłem głowę w dłoniach zastanawiając się czy może po prostu zmienił nazwę sieci i czy tylko to był tylko żart, który miał dać mi nauczkę. Myślałem, że to koniec całej sprawy, ale kiedy poszedłem do pracy i odebrałem pocztę, poczułem prawdziwą grozę. "ImWatching@you.now" wysłał mi wiadomość e-mail. W załączniku był filmik, który wcześniej widziałem. Nie wiem co spieprzyłem, nie wiem w jakie bagno wdepnąłem. Wrzuciłem filmik na nowe konto YouTube, żeby pozostać anonimowym. Wrzucam także screena z maila, którego dostałem. 7/17/2014 Posłuchałem rad kilku ludzi. Sformatowałem dysk i upewniłem się, że nie łączę się z siecią sąsiada. Jak dotą nie otrzymałem nic nowego ale nie mogę nic zrobić z lękiem, który ciągle mi towarzyszy. Ludzie mówili mi, że nie mam się czego bać bo pewnie mój sąsiad jest mizernym nastolatkiem, który nie ma życia poza internetem. Przyjrzałem się danym z e-maila i wrzuciłem je na pastebin: Niezbyt rozumiem co jest w tym pliku, jeśli ktoś może to rozgryźć bardzo by mi to pomogło. Może popróbuję z analizą WIFI na telefonie i zobaczę czy uda mi się znaleźć mieszkanie tego kolesia kiedy tylko sieć pojawi się znowu. Nadal nic nie powiedziałem żonie. I tak ma wystarczająco zmartwień z dzieckiem. - - - Źródło: Kategoria:Opowiadania Kategoria:Telewizja Kategoria:Internet
|