rdfs:comment
| - Rembrandt — pełen stłumionych gwarów szpital smutny, Gdzie tylko krzyż wyciąga ramiona olbrzymie, Gdzie się z brudów modlitwa i płacz rwie pokutny, I czarem z nagła przemknie błysk słaby, jak w zimie. Buonarotti — otchłań, gdzie jawią się oku Herkule i Chrystusy, i sztywne jak struny Potężnych widm postacie powstające w mroku, Które, prostując palce, drą swoje całuny; Wściekłości zapaśników, faunowe bezwstydy Tyś oddał, z dumnym sercem wyżółkły szkielecie, Wielki odkrywco piękna śród nędz i ohydy, Mocarzu galerników, tęskliwy Pugecie!
|
abstract
| - Rembrandt — pełen stłumionych gwarów szpital smutny, Gdzie tylko krzyż wyciąga ramiona olbrzymie, Gdzie się z brudów modlitwa i płacz rwie pokutny, I czarem z nagła przemknie błysk słaby, jak w zimie. Buonarotti — otchłań, gdzie jawią się oku Herkule i Chrystusy, i sztywne jak struny Potężnych widm postacie powstające w mroku, Które, prostując palce, drą swoje całuny; Wściekłości zapaśników, faunowe bezwstydy Tyś oddał, z dumnym sercem wyżółkły szkielecie, Wielki odkrywco piękna śród nędz i ohydy, Mocarzu galerników, tęskliwy Pugecie! Watteau — karnawał, kędy krocie serc szlachetnych, Płomieniąc się, unoszą motylimi loty, Tłum ozdób lekkich, świeżych, co przy ogniach świetnych Pająków — tchną w balowy wir szału zawroty. Goya — zmora, — świat ciemny, gdzie wiedźmy trup dziecka Warzą pośród sabatów, gdzie u luster baby, A pończoszki — dziew rzesza naga i zdradziecka Tak wdziewa, by szatanów skusiły powaby; Delacroix — przez piekieł opętany mary, Staw krwi pośród zielonych wiecznie sosen cienia, Kędy pod niebem chmurnym dziwaczne fanfary Płyną, jakby Webera tłumione westchnienia: Te przekleństwa, bluźnierstwa, te skargi, zachwyty, Te krzyki i łzy rzewne, i hymny weselne, To przez sto labiryntów głos echem odbity, Opium boskie, co serca upaja śmiertelne; To hasło, przekazane przez legiony straży, To rozkaz, przez tysiączne tuby powtarzany, Majak, co się ze szczytu wież tysiąca żarzy, Sygnał w puszczy zbłąkanym myśliwcom podany. Bo, zaprawdę, najlepsze godności swej, Panie, Świadectwo, jakie ludzkość składa tobie, Bogu, Jest to wrzące, przeciągłe z wieków w wieki łkanie, Co aż tam u wieczności twej zamiera progu! Image:PD-icon.svg Public domain
|