Wychodzę nagi na ulicę, dojrzały od wierszy zgubionych. Czerń, śpiewem świerszczy na wskroś podziurawiona, ukrywa w swym wnętrzu zagasły dźwięków błędny ognik. To światło muzyczne, które tylko dusza spostrzec zdoła. Wokoło mnie juz opadły szkielety motyli tysiąca. Nad rzeką igrać zaczęła wiatrów młodość szalona. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
Wychodzę nagi na ulicę, dojrzały od wierszy zgubionych. Czerń, śpiewem świerszczy na wskroś podziurawiona, ukrywa w swym wnętrzu zagasły dźwięków błędny ognik. To światło muzyczne, które tylko dusza spostrzec zdoła. Wokoło mnie juz opadły szkielety motyli tysiąca. Nad rzeką igrać zaczęła wiatrów młodość szalona. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa