Attributes | Values |
---|
rdfs:label
| |
rdfs:comment
| - Nic więcej, jak w taniec się puścić wieczorem, W radosny tan stepów, w mą czczą kołomyjkę! I ptaki imieniem wywołać pod borem, I tchnąć w taflę wody... Rozmazać ten księżyc, co srebrzy na stawie Tatarak i żaby, żab chór perłodrżący, A kluczem bocianów otworzyć tam, w trawie, Wzorzyste drzwi nocy. Tak zwykłe pragnienie, niech wśród czeremch spłynie, Z różowych wieczorem niebiańskich przestrzeni. Do rąk mi podadzą śródleśne boginie Zroszone natchnienie. I zboża zostaną, zostaną by szeptać, By zasiać swe ziarno w zielonej poezji. By więcej obutą ślepotą nie deptać Wieczornej melodii.
|
dcterms:subject
| |
Tytuł
| |
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
| |
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
| |
Autor
| |
abstract
| - Nic więcej, jak w taniec się puścić wieczorem, W radosny tan stepów, w mą czczą kołomyjkę! I ptaki imieniem wywołać pod borem, I tchnąć w taflę wody... Rozmazać ten księżyc, co srebrzy na stawie Tatarak i żaby, żab chór perłodrżący, A kluczem bocianów otworzyć tam, w trawie, Wzorzyste drzwi nocy. Tak zwykłe pragnienie, niech wśród czeremch spłynie, Z różowych wieczorem niebiańskich przestrzeni. Do rąk mi podadzą śródleśne boginie Zroszone natchnienie. I zboża zostaną, zostaną by szeptać, By zasiać swe ziarno w zielonej poezji. By więcej obutą ślepotą nie deptać Wieczornej melodii. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|