K.- Zdążyć przed panem Bogiem na śniadanie z Aniołem ukołysać przestrzenie cienie zamknąć w kwadraturze ręki Znaleźć Niebo na Ziemi a Ziemi fragmenty tchnąć do Nieba jako wyraz największej podzięki… Spojrzeć w oczy na przekór niejednemu poecie, jakąś iskrę mu w duszy rozniecić. Niechaj płonie, gdy może, oby w jasnym kolorze wiersze sypał z rękawa- piosenki… Mówisz nie, a obłoki Ci spadają na głowę szumiąc w uszach tak trzeba i basta! Znów wygrałaś, a cisza miarowa przegrała między słowem a słowem wielki mur dziś wyrasta- Miłość ślepa nadzieja kolczasta.
K.- Zdążyć przed panem Bogiem na śniadanie z Aniołem ukołysać przestrzenie cienie zamknąć w kwadraturze ręki Znaleźć Niebo na Ziemi a Ziemi fragmenty tchnąć do Nieba jako wyraz największej podzięki… Spojrzeć w oczy na przekór niejednemu poecie, jakąś iskrę mu w duszy rozniecić. Niechaj płonie, gdy może, oby w jasnym kolorze wiersze sypał z rękawa- piosenki… Mówisz nie, a obłoki Ci spadają na głowę szumiąc w uszach tak trzeba i basta! Znów wygrałaś, a cisza miarowa przegrała między słowem a słowem wielki mur dziś wyrasta- Miłość ślepa nadzieja kolczasta. M๓wię tak, a obłoki mi spadają na głowę, szumiąc w uszach tak trzeba i basta! Znów przegrałem, a cisza miarowa wygrała między słowem a słowem wielki mur dziś wyrasta- Miłość ślepa nadzieja kolczasta.