| rdfs:comment
| - Wieczna, nietrwała, acz spójna, Twarda, szepcząca i drżąca, Gwałtowna, sroga i czujna, Dzika, jakby rzeka rwąca. Tak to, w Udręce i w bólu, Przyszło nam stawiać swe kroki, Gdy trwoga ogarnia nas w Ulu, Gdy widzim jej strop, tak wysoki. Oto jest miasto Udręki, Gdzie Otchłań się smaży w pieczeni, Gdzie szczury chwytając do ręki, Palcami brudnymi je jemy. Pożyczysz i oddasz ją może, Jak kłamstwo, co Plany uplata, Jednak wrzód znów się otworzy, Zaś ty wtenczas poznasz jej brata. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|
| abstract
| - Wieczna, nietrwała, acz spójna, Twarda, szepcząca i drżąca, Gwałtowna, sroga i czujna, Dzika, jakby rzeka rwąca. Tak to, w Udręce i w bólu, Przyszło nam stawiać swe kroki, Gdy trwoga ogarnia nas w Ulu, Gdy widzim jej strop, tak wysoki. Oto jest miasto Udręki, Gdzie Otchłań się smaży w pieczeni, Gdzie szczury chwytając do ręki, Palcami brudnymi je jemy. Pożyczysz i oddasz ją może, Jak kłamstwo, co Plany uplata, Jednak wrzód znów się otworzy, Zaś ty wtenczas poznasz jej brata. Jak Sfery szerokie we świecie, Jak nieba rozległe w sklepienia, Tak Ona kreuje się przecie, Gdzie zapach, gdzie woda i ziemia. Gdy myślisz, że jej z tobą nie ma, Bo ognia nie może być w cieniu, To wiedz, że choć ogień cię minie, Zapłoniesz... bo żar w jej imieniu. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|