Słyszałem szloch, Nic nie zrobiłem. Widziałem trupa, Się odwróciłem. Bezdenny loch, Otchłań ciemności. Wielka skorupa Beznadziejności. Przyniosłem nóż Swemu oprawcy. Rozległ się ?miech. -Głupi szubrawcy! Krew i kurz Zmieszane wzajemnie. Kolejny grzech Wykonany sumiennie. Już bez ducha Leży moje ciało. Lecz dla ?wiata To jeszcze za mało. Wokół ucha Mózg z czaszki wycieka. Nic nie zostało Z dawnego człowieka. Gdzież wtedy byli Ci wszyscy Bogowie? Mój władca Bane, Lub jego wrogowie. Jak psa mnie zbyli Milczeniem głuchym. Przez krzyż zdzielili Śmierci kostuchem. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
Słyszałem szloch, Nic nie zrobiłem. Widziałem trupa, Się odwróciłem. Bezdenny loch, Otchłań ciemności. Wielka skorupa Beznadziejności. Przyniosłem nóż Swemu oprawcy. Rozległ się ?miech. -Głupi szubrawcy! Krew i kurz Zmieszane wzajemnie. Kolejny grzech Wykonany sumiennie. Już bez ducha Leży moje ciało. Lecz dla ?wiata To jeszcze za mało. Wokół ucha Mózg z czaszki wycieka. Nic nie zostało Z dawnego człowieka. Gdzież wtedy byli Ci wszyscy Bogowie? Mój władca Bane, Lub jego wrogowie. Jak psa mnie zbyli Milczeniem głuchym. Przez krzyż zdzielili Śmierci kostuchem. Me zwłoki spalono Na królewskim dworze. By nikt nie zapomniał O mnie, o potworze. Na wieki splamiony Krwią niewinnych ludzi. Z pełna świadomością Że się już nie zbudzi. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa