rdfs:comment
| - Jak chyża łódź po morskim szlaku, I w sercu mym, gdy je ukoję, Brzmieć będą drogie łkania twoje, Jak bęben gdy gra do ataku! Nic jestem — że fałszywym tonem W harmonii świata zgodnie brzmiący, Dzięki Ironii tej gryzącej, Co gryząc wstrząsa moim łonem? W mym głosie tętnią jej gorycze, Krew moja jest jej jadem czarnym, Jam lustrem jędzy tej poczwarnym, W którym przegląda swe oblicze! Bom ja jest raną i bułatem, Zniewagą i zelżonym społem, Członkami i kruszącym kołem, Jam jest ofiarą i jej katem! Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Jak chyża łódź po morskim szlaku, I w sercu mym, gdy je ukoję, Brzmieć będą drogie łkania twoje, Jak bęben gdy gra do ataku! Nic jestem — że fałszywym tonem W harmonii świata zgodnie brzmiący, Dzięki Ironii tej gryzącej, Co gryząc wstrząsa moim łonem? W mym głosie tętnią jej gorycze, Krew moja jest jej jadem czarnym, Jam lustrem jędzy tej poczwarnym, W którym przegląda swe oblicze! Bom ja jest raną i bułatem, Zniewagą i zelżonym społem, Członkami i kruszącym kołem, Jam jest ofiarą i jej katem! Upiór pierś własną ssący wrogo, Jam jest z tych wielkich opuszczonych, Na śmiech wieczysty potępionych, A którzy śmiać się już nie mogą! Image:PD-icon.svg Public domain
|