rdfs:comment
| - Tam za lasem, za zielonym. W zamku całkiem rozwalonym mieszka starzec zwariowany Czarownikiem przezywany. To czarodziej, władca mocy. Cuda czyni w dzień i w nocy. Włada magią doskonale, lecz on zwykły nie jest wcale, w kategoriach czarodziejskich. Wyśmiany przez tych miejskich i tych innych. Czarodziejów bardziej zwinnych w sztuce magią się parania. Tak już było od zarania. Ten zaś obrał kiedyś cel dla siebie i doń dąży, choć już w glebie jedną nogą siedzi stary. Ten czarodziej zwariowany. Już majątek wziął przetracił, nawet kota przekabacił na swą stronę. Ku swym celom. Czarodzieje zeń się śmieją. "Stary grzybie, bucu głupi! Tyś majątek w tym udupił. Tfu, to znaczy, żeś utopił. Już po ptokach. Wodą popił." On nie słucha. Wierzy w cud. Wierzy w swój daremny trud. Wziął biedaczek i zwariowa
|
abstract
| - Tam za lasem, za zielonym. W zamku całkiem rozwalonym mieszka starzec zwariowany Czarownikiem przezywany. To czarodziej, władca mocy. Cuda czyni w dzień i w nocy. Włada magią doskonale, lecz on zwykły nie jest wcale, w kategoriach czarodziejskich. Wyśmiany przez tych miejskich i tych innych. Czarodziejów bardziej zwinnych w sztuce magią się parania. Tak już było od zarania. Ten zaś obrał kiedyś cel dla siebie i doń dąży, choć już w glebie jedną nogą siedzi stary. Ten czarodziej zwariowany. Już majątek wziął przetracił, nawet kota przekabacił na swą stronę. Ku swym celom. Czarodzieje zeń się śmieją. "Stary grzybie, bucu głupi! Tyś majątek w tym udupił. Tfu, to znaczy, żeś utopił. Już po ptokach. Wodą popił." On nie słucha. Wierzy w cud. Wierzy w swój daremny trud. Wziął biedaczek i zwariował. Wnet w zakładzie wylądował. Teraz biorąc proszki drogie już nie myśli, że jest bogiem. Uczy dzieci w podstawówce, lecz ma ciągle szmery w główce. I gdy nikt nie widzi tego, znowu skłania się do złego. Mikstury miesza dziwne, w swe marzenia dość naiwne nie przestaje starzec wierzyć. Nie chce też się z nikim mierzyć. Dłubie, skrobie i mamrocze. Miesza żaby, łuski smocze. Pewnej nocy tak pracując i swój czas głupio marnując, zmylił był proporcję trochę i rozpieprzył całą wiochę. Ślad po nim zaginął całkiem. Nie był już jednym kawałkiem. Za marzenia oddał życie... całej wsi jak widzicie. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|