rdfs:comment
| - Ilekroć ją posłyszę, dusza się odmładza O lat dwieście... Tak... tak jest, to Ludwik trzynasty... I zda mi się, że widzę (taka czaru władza!) Stok zielony, od blasków zachodu graniasty. Widzę zamek ceglany, o węgłach z kamienia, O malownych witrażach, co krwawo się palą, W okolu wielkich parków. Stopy mu opienia Rzeka, co pośród kwiatów szmerną płynie falą. Widzę, w oknie wysokiem, panią czarnooką, Jasnowłosą, w szat dawnych barwistej ozdobie, Którą, w jakiemś przedżyciu, w przeszłości głęboko, Jużem widział!... i którą przypominam sobie... Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Ilekroć ją posłyszę, dusza się odmładza O lat dwieście... Tak... tak jest, to Ludwik trzynasty... I zda mi się, że widzę (taka czaru władza!) Stok zielony, od blasków zachodu graniasty. Widzę zamek ceglany, o węgłach z kamienia, O malownych witrażach, co krwawo się palą, W okolu wielkich parków. Stopy mu opienia Rzeka, co pośród kwiatów szmerną płynie falą. Widzę, w oknie wysokiem, panią czarnooką, Jasnowłosą, w szat dawnych barwistej ozdobie, Którą, w jakiemś przedżyciu, w przeszłości głęboko, Jużem widział!... i którą przypominam sobie... Image:PD-icon.svg Public domain
|