rdfs:comment
| - Invocatio: W ostatecznej pogoni za nieznanym bogiem, co krwawy groził milczeniem piołunnym, wołam was, o wy kukły wstrętne na życia mego teatrum, hymny kłamstw chytrych, trwogi opjaty śmiertelnej: Ares, Hektorów bóg: · Tętniały we krwi purpury bohaterskiej myśli, co Chry- stusem była młodości, przywierałem do piersi głazy pięści butnych, ócz ostrzem niebo darłem wrogie, na twarzy i w sercu mając stale sine walczącej obojętności. Djonizos, bóg opętany: Conclusio:
|
abstract
| - Invocatio: W ostatecznej pogoni za nieznanym bogiem, co krwawy groził milczeniem piołunnym, wołam was, o wy kukły wstrętne na życia mego teatrum, hymny kłamstw chytrych, trwogi opjaty śmiertelnej: Ares, Hektorów bóg: · Tętniały we krwi purpury bohaterskiej myśli, co Chry- stusem była młodości, przywierałem do piersi głazy pięści butnych, ócz ostrzem niebo darłem wrogie, na twarzy i w sercu mając stale sine walczącej obojętności. Djonizos, bóg opętany: W płazim skurczu do warg lgnął rozchełstany śmiechu zgiełk, prawdy oplwane mściły się koniecznym powrotem, podczas gdym rytmy bijąc obłędu tan tańczył rozpacz- nego cyrkowca. Febos Apollon, słońce ostatnie: Wzgardliwym odsunąłem ruchem walki o pierś własną, gardząc myśli prężonych skokiem i błazeńską człowieka, co walczy, powagą, śmiech z warg zdarłem i ręce ku górze wzniósłszy szedłem do kościołów wiary i prostoty. Conclusio: Wróciłaś wreszcie kojąca pamięci, jadem słodka temu, co padł w drodze dni swoich pielgrzymich do ust cię niosąc zeschłych i do serca, co puste wysiłki za czyny waży serdeczne, czynię życia mego komedję. (Lecz rozpadłem się już w rozmyślań miękkich bezłady) KRZYCZĘ: ŻYCIA MEGO (i w zagasłe leniwej mozaiki melodje duszę wplotłem karlą) KOMEDYĘ CZYNIĘ - (za późno). Poznań.
|