| rdfs:comment
| - Rzuciłeś mnie w te czasy, życie nowe dając Sprawiłeś że się urodziłem, pod płaszczem młodości Urodziłem się tutaj nic przy sobie nie mając Miękkie było ciało, miękkie były nawet moje kości. Za życia wiele szczęścia dostąpić mi było dane Wielu innych poznałem, wiele rzeczy uczyniłem Za życia właśnie tego poznałem moją Annę Z nią było mi miło, miłości do niej wcale nie kryłem. Życie mi spod nóg uciekało, z początku wolno Coraz większego rozpędu w biegu swym nabierając Coraz bardziej kształtu zyskiwało, zakreślało koło Z prochu powstałem i w proch się obrócę umierając.
|
| abstract
| - Rzuciłeś mnie w te czasy, życie nowe dając Sprawiłeś że się urodziłem, pod płaszczem młodości Urodziłem się tutaj nic przy sobie nie mając Miękkie było ciało, miękkie były nawet moje kości. Za życia wiele szczęścia dostąpić mi było dane Wielu innych poznałem, wiele rzeczy uczyniłem Za życia właśnie tego poznałem moją Annę Z nią było mi miło, miłości do niej wcale nie kryłem. Życie mi spod nóg uciekało, z początku wolno Coraz większego rozpędu w biegu swym nabierając Coraz bardziej kształtu zyskiwało, zakreślało koło Z prochu powstałem i w proch się obrócę umierając. Byłem mądry dzięki tobie, to ty w mój umysł tęcze wlałeś Moje żyły sokiem życia napełniłeś co krąży po dziś dzień Kości me z marmuru, twarde wielce je uczyniłeś Włosy me z nici złotych utkałeś, głowy nakrycie tworząc zeń. Teraz dni wolno odliczam, papierowy bloczek psując Wyrywając kartki z niego tak jak ty wyrywasz chwile życia mego Kiedy umrę, kiedy w ziemie mnie wsypiecie ziemie trując Słowo tylko zostawię, słowo moje do ucha będzie wlatywać twego. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|