I z każdą chwilą zmierzchu gęściejsze przędziwa Gaszą ostatnie blaski sinych górskich zboczy: Chwila, kiedy nietoperz przelata w roztoczy, Chwila, gdy rozkwitają snów serdecznych dziwa... Samotność wielkiej ciszy wkoło. I jedynie Z za najdalszego bom mrocznej smugi płynie Daleki turkot wozu skroś puste rozłogi... I czy ja wiem dlaczego z takim lekiem w duszy Słucham tego turkotu śród wieczornej głuszy Zapóźnionego wozu z oddalonej drogi? Image:PD-icon.svg Public domain
I z każdą chwilą zmierzchu gęściejsze przędziwa Gaszą ostatnie blaski sinych górskich zboczy: Chwila, kiedy nietoperz przelata w roztoczy, Chwila, gdy rozkwitają snów serdecznych dziwa... Samotność wielkiej ciszy wkoło. I jedynie Z za najdalszego bom mrocznej smugi płynie Daleki turkot wozu skroś puste rozłogi... I czy ja wiem dlaczego z takim lekiem w duszy Słucham tego turkotu śród wieczornej głuszy Zapóźnionego wozu z oddalonej drogi? Image:PD-icon.svg Public domain