rdfs:comment
| - Oni to piją grozę z krwią zabitej kaczki i warzą głowy dzieci: zadziwionych cieląt. Wypruwają wnętrzności, krzycząc: flaczki, flaczki, i jedzą je w niedziekę, z rodziną się dzieląc. Lubią wody na smaku bezradnych piszczeli, wszechzwierzęce girlandy cynicznej kiełbasy, krwawe raki z piekielnej wyjęte kąpieli i baraniego ciała brązowe atłasy. Rozsmarowują trupy na niewinnym chlebie, obwąchują zająca, czy aby dość skruszał. z martwym ozorem w zębach czują się jak niebie, i do cudzego mózgu śmieje się im dusza. Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Oni to piją grozę z krwią zabitej kaczki i warzą głowy dzieci: zadziwionych cieląt. Wypruwają wnętrzności, krzycząc: flaczki, flaczki, i jedzą je w niedziekę, z rodziną się dzieląc. Lubią wody na smaku bezradnych piszczeli, wszechzwierzęce girlandy cynicznej kiełbasy, krwawe raki z piekielnej wyjęte kąpieli i baraniego ciała brązowe atłasy. Rozsmarowują trupy na niewinnym chlebie, obwąchują zająca, czy aby dość skruszał. z martwym ozorem w zębach czują się jak niebie, i do cudzego mózgu śmieje się im dusza. Pożerają, dymiący, jak nowe cmentarze, te stroskane przystawki, te gorzkie potrawy - Karki im nabrzmiewają, obwisają twarze, na których śmieszek hieny zawita trupawy. Po pięknookiej sarnie nie noszą żałoby, ale żrą ją na stypie, w dzień pogrzebu radcy, i zezują miłośnie do gęsiej wątroby, bujni brzuchem jedynie, a łysiną gładcy, a twardzi tylko sercem - i w całej stolicy głośni - ale mlaskaniem, smętni biesiadnicy. Image:PD-icon.svg Public domain
|