About: dbkwik:resource/Lt-kYPA9dSRlCpeKQGmHNQ==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Boska Komedia (Porębowicz)/Niebo - Pieśń XI
rdfs:comment
  • 4 Ten księgi prawne, ów lekarskie bada, Ten chce w kapłańskiej pysznieć świętej krasie, Ten sztuką rządzi, a ów siłą włada. 7 Ten się rozbojem, ów urzędem pasie, Znów inny zmysły rozkoszą mozoli, Inny w gnuśności żyje i wywczasie. 10 A ja wyrwany z tej wszystkiej niewoli Otom był w raju, gdzie mię Beatrycze Wyniosła z sobą w gwiezdnej aureoli. 13 Już też duchowie, na swoje stanice Po kręgach blasku wróciwszy, stanęli W miejscu, jak w swoich lichtarzach gromnice. 16 Potem z pośrodka ogniowej topieli Głos mi się ozwie, już słyszany skorzej, I w znak radości światłem jaśniej strzeli:
dcterms:subject
Tytuł
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Raj
  • Pieśń XI
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Dante Alighieri
abstract
  • 4 Ten księgi prawne, ów lekarskie bada, Ten chce w kapłańskiej pysznieć świętej krasie, Ten sztuką rządzi, a ów siłą włada. 7 Ten się rozbojem, ów urzędem pasie, Znów inny zmysły rozkoszą mozoli, Inny w gnuśności żyje i wywczasie. 10 A ja wyrwany z tej wszystkiej niewoli Otom był w raju, gdzie mię Beatrycze Wyniosła z sobą w gwiezdnej aureoli. 13 Już też duchowie, na swoje stanice Po kręgach blasku wróciwszy, stanęli W miejscu, jak w swoich lichtarzach gromnice. 16 Potem z pośrodka ogniowej topieli Głos mi się ozwie, już słyszany skorzej, I w znak radości światłem jaśniej strzeli: 19 „Wszystko ja — mówił — widzę w Łunie Bożej. Toż zapatrzony w to wieczyste płomię Wiem, jaki teraz niepokój cię trwoży. 22 Wątpisz i czekasz, że ci uświadomię I nieomylnym wywodem rozjaśnię Tak, że w nim przejrzysz, wątpliwości kromie, 25 Znaczenie słów tych, że »głodnym nie zaśnie« I o tym, co był »niezrównany wiedzą«: Oto rozróżnić tutaj trzeba właśnie. 28 Opatrzność, która nad tą ziemską miedzą Czuwa rozumem takim, że źrenicy Moce się zwichną, zanim dna dośledzą, 31 Chcąc oto miłość wzmóc Oblubienicy Ku Małżonkowi, który z nią wesele Odprawiał w jęku i świętej krwawicy, 34 Pragnąc, by szła doń i ufnie, i śmiele, Dwu książąt wybrał w ziemskich mężów gronie Na przewodników jej w podwójnym dziele. 37 Jeden miał ogień seraficki w łonie, A w drugim taka mądrość się zebrała, Że od niej blaskiem cherubina płonie. 40 O jednym powiem, bo jednego chwała Obu dotyczy, a ich powołanie W jednym kierunku i znaczy, i działa. 43 Między Tupinem a wodą, co kanie Ze wzgórz, gdzie pamięć Ubalda jaśnieje, Stok żyzny kłoni się po górskiej ścianie. 46 On to Perugię raz ziębi, raz grzeje Od strony Porta Sole; w tyłach wzgórza Gualdo z Nocerą pod uciskiem mdleje. 49 W miejscu, gdzie stromość z lekka się wydłuża, Słońce tam wzeszło człowieczego rodu, Jak owo, co się z Gangesu wynurza. 52 Kto więc wspominać chce owego grodu, Nie mówże: »Asyż«, bo rzekłbyś za mało, Lecz: »Wschód«, bo słuszna zwać go mianem Wschodu. 55 Na niebie jeszcze niewysoko stało, Gdy plemię ludzkie z zasług jego cnoty Już pierwszych błogich skutków doznawało. 58 Bo on chłopięciem, wbrew ojcu, w zaloty Biegł do tej pani, co nie wszystkich nęci, Podobnie jak śmierć, dla swojej brzydoty. 61 Przed trybunałem duchownym swe chęci Zgłosił et coram patre dał jej słowo, A potem co dnia kochał ją goręciej. 64 Po pierwszym mężu swoim była wdową Tysiąc więcej stu i kilkoma laty, Aż ją ten oto poślubił na nowo. 67 Bo nie pomogło, aby zwabić swaty, To, że w rybaka chacie nie zadrżała Na głos Cezara straszącego światy. 70 A taka była wierna i wytrwała, Że razem z Chrystem zawisła na krzyżu, Gdy nawet Matka u stóp pozostała. 73 Lecz byś nie błądził, będąc już w pobliżu Prawdy, odkryję myśli osłonięte: To z panią Biedą Franciszek z Asyżu. 76 Zgoda małżonków, lica uśmiechnięte, Miłość przedziwna, wzrok pełen pogody Budziły wkoło zadumania święte. 79 Pierwszy się rozzuł bieżący na gody Bernard czcigodny i jeszcze się wstydzi, Że śpieszy mało... O dobro bez szkody, 82 O skarbie wieczny! Więc rozzuł się Idzi, Rozzuł Sylwester za pierwszym małżonkiem, Taka im luba małżonka się widzi. 85 Tak poszedł ojciec i mistrz ze swym gronkiem Dobranym: z panią i czeladką chętną, Już opasaną pokornym postronkiem. 88 Ni mu chmurzyło czoła wstydu piętno, Choć się urodził synem Bernardona I miał urodę oczom nieponętną. 91 Lecz po królewsku zamiarów dokona, Odkrywszy trudny plan przed Innocentem, I bierze pierwszą pieczęć i znamiona. 94 Gdy trzódka rosła, w trop za mistrzem świętem Krocząc, którego żywot nad pojęcie Godniej chwalono by nad firmamentem, 97 Papież Honoriusz, na Ducha zaklęcie, Ozdobił chwałą powtórnej korony Arcypasterza szczytne przedsięwzięcie. 100 A że był palmy męczeńskiej spragniony, Chrystusa głosić jął i Apostołów Przed sułtańskimi, nie zadrżawszy, trony. 103 Lecz widząc próżne owoce mozołów, A lud ów twardym i wierze niezdarnem, Wrócił brać żniwo z italskich padołów. 106 Pośród skał, które Tybr okrąża z Arnem, Ostatnią pieczęć, od Chrystusa wziętą, Dwa lata nosił na ciele ofiarnem. 109 Gdy Bóg, który mu taką pracę świętą Wyznaczył, po tej ziemskiej poniewierce Przygotowywał dlań wieczyste święto, 112 Na brać swą, mienia słuszne spadkobierce, Zdał opiekuństwo swej małżonki miłej, Każąc, by wierne jej chowali serce. 115 Z jej łona zstąpił potem do mogiły; Gdy dusza do swej wzlatała dzierżawy, Zwłoki mar innych sobie nie życzyły. 118 Pomyśl, jakim był drugi sternik nawy Piotrowej, którą z nim razem prowadzi Przez dzikie morza do przystani prawej. 121 To patriarcha nasz; o kim on radzi I kogo służba, i trud nie przestrasza, Dobry ładunek na swą barkę ładzi. 124 Lecz trzodę nowa ponęciła pasza, Więc tak łakoma stała się bez miary, Że po manowcach dla niej się rozprasza. 127 A gdy odbiegnie w gąszcze i czahary Precz od pasterza, co tak o nią stoi, Z pustym wymieniem wraca do koszary. 130 Niejedna przy nim trwa; szkody się boi: Lecz tak ich mało, że się wszystkim łacnie Ze sztuki sukna kaptury wykroi. 133 Jeśliś za myślą mą nie szedł omacnie, Jeżeli słowa moje masz w pamięci, Jeśli słuchając, roztrząsałeś bacznie, 136 Już nieco swojej dopełniłeś chęci: Widzisz, z jakiego drzewa strugam wióry I co się w słowach rzemiennika święci, 139 Gdy mówi: »Syty, kto do dzieła skory«".
is dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg== of
is dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA== of
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software