Attributes | Values |
---|
rdfs:label
| |
rdfs:comment
| - Przez laguny ptaków umarłych spadają wąskie cięcia łez kochanie. Moje konie nie mają złotych podków. Odchodzę ślepy o rdzawym kosturze alej. We mgle twój cień wyolbrzymiony kołysze drogę wyjawiony przez okno i pali jak ostatecznej salwy - gwiazd błękitny ogień. Trąbi woźnica dyliżansu, po wydętych ulicach sypią się kroki jak piach (ach, te konie bez podków kaleczą nogi o bruk) i dmie w labirynt ulic samotność i wiatr i (ach, te konie bez podków zaplątane w pytajniki dróg). Tę drogę przez wiatr szeptaną, przez wiatr załkaną wywołać musisz. Tragiczną drogę gestów, tragiczną drogę pieśni, co spada jak kamień.
|
dcterms:subject
| |
Tytuł
| |
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
| |
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
| |
Autor
| - Krzysztof Kamil Baczyński
|
abstract
| - Przez laguny ptaków umarłych spadają wąskie cięcia łez kochanie. Moje konie nie mają złotych podków. Odchodzę ślepy o rdzawym kosturze alej. We mgle twój cień wyolbrzymiony kołysze drogę wyjawiony przez okno i pali jak ostatecznej salwy - gwiazd błękitny ogień. Trąbi woźnica dyliżansu, po wydętych ulicach sypią się kroki jak piach (ach, te konie bez podków kaleczą nogi o bruk) i dmie w labirynt ulic samotność i wiatr i (ach, te konie bez podków zaplątane w pytajniki dróg). Tę drogę przez wiatr szeptaną, przez wiatr załkaną wywołać musisz. Tragiczną drogę gestów, tragiczną drogę pieśni, co spada jak kamień. Świat zapadł nagle i zgłębiał, jakby ktoś gwiazdę z nieba wyrwał i zdusił. Image:PD-icon.svg Public domain
|
is wikipage disambiguates
of | |